Czuję się jakbym przemykała pomiędzy regałami wspomień,marzeń i nadziei.Wszytskie są pełne.Żaden z nich nie jest zakurzony.Raz biorę do ręki wpomnienie listopadowego poranka,innym razem marzenie o miłości,a jeszcze innym razem nadzieje,że wszytsko się wreszcie ułozy.