Dzisiaj pierwszy raz od kąd się wszytsko poplątało poczułam,że to ma sens.I w sumie zaczynam myśleć,że dobrze się dzieje.Po raz koleny udawadniam sobie samej,że jestem bardzo dziwnym człowiekiem.Ciesze się,chociaż to nie jest jeszcze taka 100% radość,ale na to chyba po prostu trzeba czasu :)
Muszę iść za swym sercem, nie ważne jak daleko.