Dziś czuję się dobrze. Zjadłam śniadanie i normalny obiad,
a i kolacji pewnie mama mi nie daruje. Jest kochana, tak się
troszczy... Gotuje mi dietetycznie, i sama zaczyna się odchudzać,
więc będę mieć wsparcie. CIągle się boję, że przytyję.
Cieszę się, że ten tydzień się skończył. Dał mi popalić.
Przede mną weekend, czyli ciastka, ciasta i paluszki.
Czy tylko w moim domu na weekend wszyscy zaopatrzają
się w słodycze? :/ Wytrzymam, muszę. Tyle już wytrzymałam,
teraz będzie tylko z górki. I dziś u D. może być ciężko.
Nikt nie lubi mnie tak mocno i szczerze jak jej mama,
co jest miłe, i bardzo się
cieszę, ale chyba zbyt dobrze gotuje :) A jej pasją jest
karmienie wszystkich dookoła. Chyba bezpieczniejszy
będzie spacer.
P.S Książka, na którą czekam pół roku wydana! I to w przyzwoitej
cenie, muszę jak najszybciej kupić, bo zwariuję! :)
chleb - 64 kcal
gotowana karkówka- ok. 165 kcal
pół gotowanej marchewki- 15 kcal (?)
2 kawałki chleba,ser,pomidor i cebula- 215 kcal
459 kcal
dzień 5- zaliczony
5 dzień bez słodyczy
4 dzień A6W
7 dni do ważenia
5 zaliczone 0 niezaliczone
limit- 800 kcal
JAK SCHUDNĘ DO 60 KG, TO W NAGRODĘ ZJEM SOBIE KASZĘ MANNĘ Z SOKIEM! MALINOWYM!
WARTO CZEKAĆ :)