A więc spadł śnieg. Jest mi zimno jak diabli. Nie mogę pojąć,
jakim prawem śnieg spadł w październiku. Weekend, więc z dietą
ciężej. Zjadłam więcej niż zwykle, ale nie skusiłam się na nic słodkiego.
Kupiłam sobie muesli i jogurty naturalne, bo chcę zacząć
normalnie jeść, ale ciągle mam obawy. To przecież tyle
kalorii.... Muszę przeczytać "krzyżaków" i nawet nie wiem,
jak się do tego zabrać. Na domiar złego czeka mnie
opowiadanie na angielski i 3 strony zadań z fizyki.
Weekend od pięciu boleści... Jest coraz zimniej, więc
wypadałoby zaopatrzyć się w jakąś kurtkę... W mieście nie
ma nic ciekawego, chyba zdam się na internet.
Ogólnie mam kiepski humor, czyli jak zwykle.
Stabilizacja.
mleko 1,5%- 108 kcal
kanapka z serem - 82 kcal
krupnik- 135 kcal
2 jabłka - 130 kcal
banan- 114 kcal
569 kcal
UPADŁAM.
NIE ZALICZYŁAM.
dzień 6- niezaliczony
6 dzień bez słodyczy
5 dzień A6W
6 dni do ważenia
6 zaliczone 1 niezaliczone
limit- 800 kcal