Karolina stwierdziła, że jest słit. nie jest słit, ale jest. Odkopuję jakieś zdjęcia z Września. tutaj odzywa się twórczość mojego brata podczas nudy w Radomiu. jakieś 20 minut temu wróciłam z dworu z Zasadą. byłyśmy tu i tam. hehe, najpierw poszłyśmy do Dzika. Tam ją trochę pooowkurzałam i powiedziałam jej mamie, że symuluje, i że ma jutro iść do szkoły. Potem grzecznie wyszłyśmy, bo stwierdziłam, że jak posiedzę trochę dłużej z nią to jutro nie pójdę do Iwony, bo się zarażę. potem Idziemy sobie na Zaborze, patrzymy [jakieś suchary zapodajemy sobie] i w pewnym momencie z autobusu wysiadł sobie Raaaaaadek. ooo jak ja dawno go nie widziałam ;o! Ostatni raz chyba w październiku jak mi siniaka zrobił ;x. pogadaliśmy chwilę i poszłyśmy wkońcu do tego Polo Marketu. Potem dzwonił jej super kolega i poszłaam z nią tam oo ;d. Potem stwierdziłam, że nie chce mi się z nimi iść i sobie do domu poszłam. teraz siedzę, gadam, piszę z Karoliną, zamulam i umieram z bólu gardła.
+ Tarnówka to dobry drajwer. hehe
_________
; ***