Wsaidam rano do autobusu i rozmyslam nad moim życiem jadąc, a w tle leci muzyka. Jestem tu i chcę uratować to co straciłam. Czasami wydaje się nam, że zrobiliśmy wszystko, aby kogoś mieć przy swoim boku ;). To co mamy trzeba pielęgnować, dbać o to. doceniać, a jednak mało osób to robi. Liczę się z faktem iż mogę zostać sama, powiedzmy, że już się z tym pogodziłam. A jednak walczę do końca :) nie pokazując nikomu, że mi zależy. Może to błąd? Chciałabym mieć przy sobie osobę, która poprostu będzie, przytuli mnie i da całusa na dobranoc :). Nie wiem czy to realne marzenie. Ostatnio wiele myślałam na ten temat. I dlatego piszę tu w autobusie, a dopiero teraz wpis zostaje umieszczony. Idę za losem, nie licząc się z tym co mnie czeka.. Bo nikt tego nie wie. Codziennie rano budzę się z myślą o pewnej osobie. Okłamujemy innych po to, by nie zwracali na nas uwagi. Bo po co. Wolimy się kryć z tym uczuciem. Może boimy się tego, że jeśli powiemy prawdę to zostaniemy z tym sami. Bo tak zazwyczaj jest. Może, gdy za pół roku byłabym juz za granicą to bym zapomniała? I dopiero wtedy, bu zrozumieli co tak naprawdę stracili. Nie wiem tego i coraz częściej juz myślę, aby zgodzić się na przeprowadzkę. Nic tu nie mam. Moja hierarchia to: Rodzina/przyjaciele, szkoła, ZHP ;-). Przekreśliłam pewne osoby, które stały się fałszywe.. Przecież nie mogłam tego przewidzieć, a szkoda :). "Chcę trzymać Cię juz za rękę i powiedzieć Kocham Cię". Tego chcę w moim życiu :-). Bezwarunkowej miłości. Tego co oczekuje ciągle. I czekam.. Może zjawi się książe z bajki. Wróciłam na bloga i chcę go ożywić. Piszę go dla siebie. To są moje przemyslenia, to co czuje w danej chwili i czego oczekuje.