ta, znów będę smęcić.
moje uczucie, zamiast wygasać, piętrzy się. myślę o Niej cały czas, śnię każdej nocy. widujemy się częściej, pozornie bliżej, intensywniej. ale nie wiem, nie wiem, czy kiedyś dowiem się, jak smakują Jej usta, czy usłyszę przyspieszony oddech wywołany muśnięciami moich warg ślizgających się wzdłuż szyi.
maluję, piszę, wyżywam się we wszystkie znane mi - niedestrukcyjne - sposoby. Ona zadaje mi projekt, a ja go realizuję. dla Niej.
jest moją muzą, motywacją, sensem.
stałem się straszną cipą. i męczy mnie fakt, że zdaję sobie z tego sprawę, a nie umiem przerwać biernego trwania.
ratunku.