Dawno mnie tutaj nie było, znowu, ale tak to już bywa. Kiedyś miałam sporo wolnego czasu, a teraz? Jeste zupełnie inaczej i w sumie to cieszę się z tego, bo te wszystkie zmiany, które zaszły w moim zyciu w tamtym roku, wyszły mi raczej na lepsze. Luty jest chyba moim pechowym miesiącem. Rok temu popsuł mi się telefon i straciłam wszystko, co na nim miałam, a kilka dni temu spalil mi się dysk w laptopie i z danymi też ciężko, ale nadzieja matka głupich, więc oby się udało hahah :P Oduczyłam się pisać tutaj do Was, ale dziś rządzi mna irytacja, więc wyleje swoje żale. Co u mnie? W sumie to udało mi sie zaliczyć sesje i to z bardzo ładnym wynikiem, pracuję, więc jakos się toczy wszystko. Są rzeczy, które nieustannie mnie irytują. Moja koleżanka jest dalej w swoim toksycznym i chorym związku i średnio raz na tydzień jest grubsza kłótnia, więc nie wiem, ile można, ale jak widać można. Czasami próbuję ją zrozumieć, ale niestety nie potrafię. W sumie to poznałam kogoś, ale doszłam do wniosku, ze nikogo nie będę kochała, za nikim nie bedę szalała, więc nie ma, co pisac. Dzieje się wszystko samo, a mi już na nikim chyba nie będzie zalezało tak jak na jednej osobie :)