Chciałabym uciec. Odciac sie od wszystkiego i wszystkich. Popelniam kolejne bledy przez swoje uczuciowe slabosci. Chcialabym
znow cieszyc sie zyciem i byc szczesliwa. Przywiazuje sie do niewlasciwych ludzi. Potrzebuje zmiany. Zmiany srodowiska. Zmiany wszystkiego.
Slepa nadzieja i glupia wiara w cos, co nie ma sensu zaprowadzila mnie do nikad. Tu wlasnie jestem. Upadam po raz kolejny.
Podniose sie tylko bedac sama. Idac wlasna sciezka. Bedac wierna wlasnym przekonaniom i wartosciom. Znow przychodzi mi podejmowac drastyczne kroki. Zgubilam sie w rzeczywistosci. Jest taka nierealna i obca. Potrzebuje spokoju. Zatapiam sie w ciszy i planuje podroz do stanu, w ktorym osiagne zgode z sama soba.