Zmęczona, odessana, wymięta, z pytaniem : 'co ja tutaj robię?', 'po co" i co z tego nie wynika. Kierunke na Stozne1 czy moze na cel nr 1, co juz mnie nie wiezi jak precel w klatce.
Bieg tak dla siebie, bez obciazen , bez muzyki nawet, bez towarzystwa, w deszczu, w kapusniaczku, dla wyczesania zaczesnego i rozczesania nieuczesanych.
Tak, to byla zdecydowanie najlepsza 50. w moim zyciu.
Nie narzekac, nie marudzic, nie spac, isc i kurlla zwiedzac.