na foci ja choć zakamuflowany i prawie wlepiony w tło z moją sis:p wpadliśmy na pomysł żeby troche dać radości dziecku mojego bracholka i zakosiliśmy strój kjiójika wielkanocnego(nawet ne wiem czy jest taki wogóle:p) no ale ne ja wypozyczałem tylko siora zakosiła wiec sie ne pytajcie jak:p wszystko było dobrze do momentu kiedy zaczęło sie robić gorąco:p a potem ta ucieczka.. niby miałem tylko sie przebiec i jush mnie ne ma;p ale najki(dziecko) miała inne plany:p zaczęła mnie gonić, wywaliłem sie w piach, wpadłem na choinke bo mi sie głowa przekrzywiła i nic ne widziałem;p ale dzielnie dałem rade i uciekłem na pole jeszcze wpadłem potem do strumyka;p i jeszcze potem przez 3 godziny najki szukała zająca:p i teraz wogóle ne wiadomo kto tu miał większą radoche dziecko czy my:p bo taki łach że jush mało;p no i dzionek minął fajnie a jeszcze sie ne kończy bo jedziemy na dżampreze :D no to lece pa!
pozdro dla
*sis
*najki:*
*kjójika(chłopak duzo dzisiaj przeszedł:p)
*ekipy z którą zaraz jade syapć "małe kroczki:D"
*i fogle fogle wszystkich którzy chcą być pozdrowieni