heh no tu na foci z joasią:D ponoć moja szyja jej sie wbijała w.... pomiędzy nogi;p no ale ogólnie łaszek był wtedy jak zawsze:D a co o dzisiejszym dniu hymmm... wrypałem sie do stawu jak go czyściłem bo jakieś gałezie mi powpadały:p no i buta mi zassało i miałem słaby start;p ale jest git:D kurde ne strzleliłem historycznego gola dającego 1 zwyciestwo w lidze na kostce zagórskiej...:p bo rynek mi źle noge nakierował i sie podkęciła i w słupek:p ale prosiak poszedł do domu i zaczęliśmy wygrywać;) ja tam na bramce hasałem:D prawie sie ruszałem:D no i ogólnie dzionek zaliczony do udanych:D a jutro przebieram sie za królika i bede córce brata prezenty podkładał pod krzaczki heh łach bedzie:D dobra kończe bo ciasto sie przypala i fogle:p...
pozdroooofionka:
*płociaki
*wszystkich którzy mi złożyli życzonka
*mojego padre-z nim to zawsze jest łachowo:D
*kto chce niech pisze na gg to go jutro wstawie
*joasi na focie:D