To, że z reprezentacji Polski jestem dumna, to jedno. Ale to co
wczoraj zrobili Włosi w spotkaniu z Hiszpanią, to coś pięknego!
To jak cisnęli rywali, latali z kontrami, po prostu wow! W jakże
cudownym stylu odpłacili się Hiszpanom za finał w 2012 roku!
Moje kochane makarony wygrały 2:0, a strzelcami goli byli
Chiellini i Pele. Następny mecz z Niemcami, muszą pokazać się
z tak samo dobrej strony jak wczoraj i pokonać rywali, muszą!
No a dzisiaj w sumie całkiem ciekawy dzień. Wstałam po 8,
ogarnęłam się, coś tam zjadłam i na 10 pojechałam do stajni
na rekreację. Pan kazał mi ruszyć Arkadię w siodle, no to ją
wyczyściłam szybko, ubrałam i coś pojeździłam. No kaszlała
ale weterynarz był potem, daj jej nowy syrop i ta ma wszystko
wykrztuszać i ruch jest jej przy tym wskazany. Do 12 gdzieś
tam wszystko zeszło, odwiozłam Werkę do domu i razem z
Rolnikiem pojechałyśmy do lumpa w poszukiwaniu bryczesów.
Ten moment, kiedy masz jechać zawody w sobotę, dowiadujesz
się o tym w sumie wczoraj i na szybko szukasz bryczesów w
białym kolorze i fraka. Bryczesy szybko znalazłam, za chwilę
też i frak taki akurat. Odłożyłam rzeczy do przechowania i jak
najszybciej pojechałam do domu po kasę. Mama zabrała się
ze mną, zapłaciłyśmy, potem porobiłyśmy zakupy i do domu.
Chwila relaksu, ogarnęłam się i o 15 umówiłam się z Werą i
Rolnikiem na kebaba w Egipcie. Niedługo nam tam zeszło,
potem szybko do domu, przebranie się i na 17 znowu na konie,
tym razem na trening. Ruszyłam znowu srokatą, zrobiło się
trochę chłodniej i ta od razu inaczej szła i oddychała. Razem
z dziewczynami poszłam na parkur z przeszkodami, tam całą
zajażdżkę zrobiłam. Ta tam szła żywo i to bardzo, taka chętna
do współpracy była. W kłusie też żwawa no i galop ładnie po
całym kółku poszła. Potem skoki z panem Andrzejem. No ten
człowiek jest super! Na spokojnie wszystko, skoczyłam dwa
razy i Arkadia zaczęła kaszleć i ja powiedziałam, że to nie ma
sensu. Ale zaraz pan krzyknął, że był ten weterynarz, dostała
srokata nowy syrop i ma chodzić i to wykrztuszać. No to pan
Andrzej kazał mi pojechać linię: dwie stacjonaty i okser gdzieś
wysokości z LL. No i pojechałam, srokata pięknie to skoczyła
ani razu nie kaszląc, a okser poszła bez żadego zawachania.
Nie skąd się biorą tak wspaniałe i oddane konie jak ona, bo
ona to unikat! Ma alergię, oczywiście dostaje leki ale sobie
charcha po galopie zazwyczaj. Mimo to dalej wozi na swoim
grzbiecie taką masę jak ja i do tego jeszcze chce skakać i leci
na przeszkody jak torpeda, że nawet pchać nie trzeba. Trafić
w swoim życiu na tak złotego konia, to trzeba mieć szczęście!
Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało, oby w czwartek też
było okej i obyśmy w sobotę pojechały razem te zawody u nas
w klubie. Jej już któreś, moje pierwsze w życiu. Kocham ją!
Potem posiedziane, pogadane i grubo po 19 do domu. A że po
drodze wpadłam na Kubę, Grzybka i Nelę, to ci przyszli do mnie
i siedzieliśmy razem pod blokiem jakąś godzinę. Przy okazji
wzięłam psa i ten pobiegał sobie. Wykąpałam sie i w sumie idę
spać.
Inni zdjęcia: Kolorowy zawrót głowy judgafKSIĘŻYC sierp 6% i planeta WENUS xavekittyxWakacje juliettka79Na trampolinie nacka89cwaPrzy sobocie po robocie :) halinam2025.07.19 photographymagicschodki elmar;) virgo123Pomnik pychy bluebird11Dobranocka z łabędziem :) halinam