Pół siad jak *uj, dupa i kamieni kupa, no ale jest. Zastawno, Krilan.
Jeśli nie mogłam sobie przypomnieć, czemu robię zdjęcia ludziom
raz na jakiś czas, to wczoraj sobie przypomniałam. Po prostu potem
nie chce mi się zdjęć obrabiać i wysyłać, bo pochłania to tyle czasu,
że nagle z 17 robi się 22. Pocieszę się tym, że prawie połowę mam
już za sobą. Może do końca tygodnia się z nimi uporam. Może..
A dzisiaj do Elbląga pojechałam o 7:05, na spokojnie poszłam z
buta na uczelnie, a że o 7:45 zaczęły się Warsztaty dziennikarskie,
to się spóźniłam. Ale kto by się przejmował. Odgrywanie różnych
ról, dużo śmieszków i zleciało. Puściła nas jakieś 20 minut szybciej,
więc razem z Magdą, Agą i Oliwią pojechałyśmy do Biedronki po
lody i coś do jedzenia. Troche po 10 zaczęliśmy Łacinę, która dość
szybko minęła. Na drugie zajęcia nie zostawałam, akurat dziadek i
mama byli w Elblągu to mnie zabrali. No i dostałam od mamy
telewizor, w końcu nie będzie wojny o ten w dużym pokoju! Swój
to swój, podłączymy nowy dekoder i będę miała wszystkie kanały
sportowe, ehehe. Będzie gdzie mecze oglądać! Potem szybkie
ogarnięcie się i na paznokcie. No, zadowolona jestem z nowych
paznokci, fajnie wyglądają. Potem dom, obiad, zakupy i szybko
autem podjechałam do kosmetyczki. Szybko poszło i do domu.
Ogółem nie mogę patrzeć na to jak moje auto jest brudne na
zewnątrz. Zakurzone, ptaki co chwile robią sobie kibel z mojej
małej bestii co mnie wkurza. Normalnie powystrzelam wszystkie
albo nałożę jakieś stare prześcieradło na auto, żeby było czyste.
Z racji, że jutro święto i sklepy pozamykane, to już dzisiaj mamie
storczyka kupiłam, dałam też płytę Il Divo, którą chowałam od
dwóch miesiecy. Mamcia zadowolona, miło mi. Ta pojechała na
dyżur do pracy, a koło 19 idę z Grzybkiem, Nelą, Brandonem i
Fubem po zapasy i siedzimy u mnie. Potem dotrze jeszcze do
nas Kuba, więc fajnie.
Bang!