Ciekawsze zdjęcia z wczorajszego meczu Juventusu z Romą.
Powyżej na zdjęciu Barzagli, na poprzednich gol Dybali, Pogba
z Dybalą celebrujący gola i Mandżukić w bardzo dobrym ujęciu.
Na kolejnych Khedira i Pogba w swoich nowych fryzurach i Buffon.
Ogółem mecz pełen akcji i emocji, dominacja Juve, ale pokonać
bramkarza było im ciężko. Jednak w 77 minucie po przyzwoitym
podaniu Pogby futbolówkę w bramce umieścił Dybala i takim oto
sposobem Juve wygrało 1:0, zgarnęło kolejne 3 punkty i dalej
plasuje się na 2 miejscu w tabeli, będąc dwa punkty za Napoli.
Nieco więcej na moim blogu, chociaż notką bym tego nie nazwała.
A dzisiaj.. pobudka po 5, ogarnianie się, wyjście z psem i na 7:39
na autobus. Czekam na dzień, w którym autobus z tej godziny
będzie na czas. W Elblągu wysiadka na tramwaj i co? I tradycyjnie
jak co roku - musiałam się wyjebać, bo delikatniej się tego nazwać
nie da. Zdążyłam przejść przez ulicę, weszłam na chodnik i jeb..
Siedzę na dupie, kręgosłup napieprza.. Czy tego durnego Elbląga
nie stać na wysłanie piaskarek i innych dziadów na posypanie tej
ślizgawicy? Dobrze, że jakaś kobieta szła równo ze mną i pomogła
mi wstać, bo z herbatą w ręku i torbą to by było ciężko. Czy mam
cholera nosić ze sobą tonę piasku i sypać przed sobą go, żeby się
znowu nie wywalić? Noga mnie boli, bo przecież tą po przejściach
równowagę łapać próbowałam, a o kręgosłupie nie wspominam..
Przed 9 na uczelni, coś pouczone się na sprawdzian i na początek
Staropolska. Jakoś zleciała, pograłam na telefonie, udałam, że
słucham. Potem Powrzechna i test.. profesorka zajęła się sobą,
więc jakbyśmy mogli nie skorzystać z tego i nie współpracować ze
sobą. Coś się udało wymyślić, jestem dobrej myśli. Ale za to ze
Staropolskiej mam 5- na semestr, ehehe! Tyle wygrać, no tyyyle!
Potem miałbyć WOK, ale że oceny wystawione, to profesor do nas
przyszedł, potwierdził je i tyle. 3 siedzi. Ćwiczeń z Staropolskiej
nie było, bo by tylko sprawdziała nasze testy i tak dalej, więc się
z nią pożegnaliśmy i tyle nas widzieli na uczelni. Daria podrzuciła
na dworzec i autobusem o 12:55 spokojnie wróciłam. Wysiadka na
Ogrodowej i.. samochodem po mamę na rahabilitację. Dziadek
najpierw nie chciał dać mi kluczyków, ale powiedziałam, że ma dać
i koniec. Dał i szybko pod szpital po mamę i potem do siebie do
domu. Obiad, zakupy.. i nauka na jutro. Wypisałam sobie fonemy
na Gramatykę i idę się ich uczyć. Z Poetyki raczej się poddaję bo
nie wiem nawet o co się rozchodzi. Rozbiór wiersza.. no pogięło.
Jutro za to umrę.. Psychologia, Gatunki i reportaż.. kill me.
Bang!
http://relacje-juve.blogspot.com/