Ostatnie już z meczu z Milanem. Cuadrado, Morata, leżący Dybala, nad nim
Bonucci, Barzagli, Chiellini i Sturaro, a obok Mandżukić, Marchisio, Pogba,
prawdopodobnie Sandro i Lichtsteiner. Już jutro ich mecz w Lidze Mistrzów.
No pospałam sobie dzisiaj prawie do 7, sukces jakś przy tym dojeżdżaniu
moim na uczelnię. Ogarnianie się, śniadanie i znowu jogging na autobus, bo
przecież wiecznie mam problem z wyrobieniem się. Akurat jak podjeżdżał
doleciałam, wsiadłam i do Elbląga. Nie chciało mi się iść z buta na uczelnię,
poczekałam na miejski i podjechałam sobie nim. Od 10:15 zaczynaliśmy, a
na początek Poetyka. Ogółem to spoko jest, wykładowca też fajny człowiek,
ale momentami nie ogarniam tego co on nam mówi. Pozdrawiam kolokwium
i sesję z tego. Na koniec ćwiczenia z Gramatyki Opisowej, pisanie dziwnymi
literami, ale dzisiaj przynajmniej słowa już udało mi się dobrze napisać i do
tebli wstawić. Zleciało, do tego profesor się pomylił, co myślał, że o 13:15, a
nie 13:30 i puścił nas szybciej zdziwiony, że nie wyszłam jak zawsze szybciej
na autobus. Za chwilę ogarnął, że jednak mamy jeszcze 15 minut, ale jak już
zrobiliśmy wszystko to powiedział, że jak nas puścił, to możemy iść. Skrótem
pobiegłam na dworzec i myślałam, że płuca wypluję, dobiegam do busika, a
tu dupa, bo okazało się, że jest komplet. Nie wiem po jaką cholerę PKS daje
tego mini busa, do którego ledwo co się ludzie mieszczą, jak przy takiej ilości
wracających ludzi to powinien być ten na 39 osób conajmniej. Poczekałam i za
moment podjechał następny i ku mojej radości z panem Mirkiem za kierownicą.
Ja zaczynam się śmiać do niego jak podjeżdża, a ten to samo i puszcza oczko,
haha. Najlepszy kierowca! Po drodze wsiadła jeszcze Karolina, więc miałam z
kim pogadać po drodze. A w Pasłęku szybko byliśmy, od razu do dziadków na
obiad, chwila u nich i do siebie. Wzięłam psa na krótki spacer, poszłam do Polo
po zapasy na dzisiejsze mecze i przy okazji do kwiaciarni, bo mama ma jutro
imieniny, więc trzeba było coś ładnego i podobającego się jej kupić, bo jutro
nie będę miała kiedy. Mamcia ma bzika na punkcie storczyków, a ja wpadłam
na takiego wielkiego, to już wiedziałam, co kupię. Nie wiem ogółem jak z psem
i zakupami w ręku, do tego tym kwiatem do domu doszłam, ale to sukces.
Wręczyłam mamie kwiata, złożyłam życzenia i mama szczęśliwa. No a teraz..
idę obejrzeć kolejny odcinek CSI: Las Vegas, potem na łacinę tą jedną rzecz
ogarnę i pójdę z psem na dwór. A o 20:45 dwa mecze. Bayern vs Olympiakos
oraz Arsenal vs Dinamo Zagrzeb. Bayern to wiadomo, że przeciwnika rozgromi,
ale jak Arsenal sobie poradzi, to ja nie wiem.
Bang!