Vidal, Lewandowski i Alaba. A jednak znalazłam coś Bayernowego.
Ledwo tydzień studiów za mną a ja mam już dość uczelni i zajęć.
Znowu ledwo wstałam, do tego budzik przerwał mi sen, który był
dość ciekawy i dziwny zarazem, a do tego całkiem.. chyba mogę go
nazwać przyjemnym, bo końcówka interesująca i zastanawiająca.
Ale fakt faktem, snów się nie przerywa. Budzik to wredna rzecz..
Na 7:05 na autobus i razem z Magdą do Elbląga. 7:45 na dworcy i
czekanie i zamarzanie na miejski. Po 8 na uczelni i szukanie sal..
Najpierw technologia informatyczna. Nienawidzę bawić się w takich
programach jak WORD, do tego dojdzie Excel, którego nienawidzę,
bo nigdy nie ogarniam co i jak tam. Jak mnie nie przeniosą na tą
filologię polską, to normalnie samobójstwo tam popełnię. Inni też..
Wykład z gramatyki opisowej nas poskładał. Zero zrozumienia, do
tego ja wiercąca się na wszystkie możliwe sposoby, bo ja przecież
w miejscu spokojnie nie usiedzę. Karolina w końcu wzięła tablet i
grała na nim przez pół wykładu albo rysowała coś w zeszycie, a
druga Karolina czytała książkę z prawka jazdy. A ja.. zasypiałam.
Potem z tą samą babką od wykładu ćwiczenia praktyczne z owej
gramatyki. Kocham moją nieznajomość czasów. Ale nie tylko ja..
Na koniec PNJA. Od nadmiaru języka angielskiego bolała mnie już
głowa, rzygam powoli tym językiem. A mój mózg przekroczył już
wczoraj granicę z Meksykiem i już go nie znajdę. No ale bywa..
Po 15 koniec, dziadek akurat był w Elblągu i mnie zgarnął z uczelni.
Do dziadków na obiad, potem do siebie i następnie z mamą po
zakupy. No to co do moich przenosin. Baba w dziekanacie kazała
mi wydrukować podanie o przeniesienie z ich strony i im przynieść.
A jak zostanie rozpatrzone to niezależy od nich. Muszą mnie
przenieść mna filologię polską, bo ja nie dam sobie rady językach
obcych w biznesie. Muszę napisać porządne uzasadnienie żeby
się zgodzili. A teraz.. idę wypełnić podanie, przed 20 na spacer z
psem a o 20:45 dwa mecze reprezentacyjne. Szkocja vs Polska i
Irlandia vs Niemcy. Dwa ciekawe mecze się zapowiadają, liczę, że
Polska da sobie radę i wygra. No a Niemcy pewnie zmiotą Irlandię.
Jutro.. o 9 autobusem do Elbląga zawieść podanie a potem dziadek
chce jechać na jeziorko i dać mi pojeździć samochodem po tym
trawnikowym parkingu. Żebym poskręcała, ruszała na wzniesieniu
i w ogóle. Już widzę tą jazdę tym golfem.. z kijową skrzynią biegów.
A no i zamówiłam kurtkę i sweter na Bonrpixie.. chcę je już u mnie!
Bang.