O ludzie, co to był za genialny mecz wczoraj to ja nie mam pytań.
Juventus wygrał z Lazio 2:0 po golach Teveza i Bonucciego. Powyżej
właśnie Bonucci po swoim 60-cio metrowym sprincie uderzający na
bramkę. Jak widać, obrońca też potrafi. Bonny na napastnika, haha.
Na poprzednich Matri, Evra i Tevez przy swoim golu, a na następnych
Barzagli, Padoin i Marchisio. Zdjęcia podczas gry w deszczu genialne.
A Arsenal po dogrywce wygrał wczoraj z Reading 2:1, obydwa gole
strzelił Sanchez. No i Bayern 2:0 z Hoffenheimem po golu Rode i
samobóju Becka, ale to pisałam wczoraj. Powtórzyć jednak wypada.
A dzisiaj.. wstałam o 9, ogarnęłam i z Anią do kościoła. Potem sobie
poczytałam, dziadek koło 15 przyszedł z psem od nich, żeby go
nakarmić, to ja obiad zjadłam. Potem czytałam dalej, obejrzałam
kawałek Shreka Trzeciego i.. poszłam spać. Tak mnie zmuliło, że się
obudziłam dopiero po 19.. jeszcze myślałam, że jest już drugi dzień
i zadzwoniłam do mamy mówiąc, że zaspałam do szkoły. Tak, takie
rzeczy w zaspaniu też potrafię. A tymczasem idę się kąpać, potem
obejrzę Hawaii 5.0 i pójdę spać dalej. Jutro na 9:45, więc można
powiedzieć, że pośpię rano. Polski, matma, 2 wf, strzelania już brak,
więc do domu szybciej o 2 godziny. Na wf poćwiczę, ten ostatni już
raz, haha. Może pani da się namówić na 2 godziny siatkówki albo
na ręczną, pograłabym. No ewentualnie w nogę możemy pograć, jak
wezme mój magiczny stabilizator to mogę biegać, bo bez niego nie
lubię, boję się po prostu. Wiem, że z nogą wszystko okej, oprócz
tego, że boli mnie przez tą pogodę i jest dalej obolała po zderzeniu z
Rafałem na koniach i upadku, ale.. no bez stabilizatora nie pobiegnę.
Także.. kąpiel i serial. A jutro tylko 4 lekcje i wieczorwem mecz
Arsenalu, jak miło. We wtorek Bayern, w środę Juve.. napięty grafik.
Bang!
http://relacje-juve.blogspot.com/
Relacja i zdjęcia już są, zapraszam :)
dla mnie rok szkolny w klasie maturalnej skończył się już dziesiątego xD pierdzieliłam, żeby chodzić ostatnie dwa tygodnie do budy :>