Wakacje.

Co ja leże?

No to nie ma to jak opluć się ze śmiechu oglądając NCIS: Los Angeles.

Callan z Kensi powalili mnie na kolana dzisiaj.

CSI nie chciało mi się oglądać.

20:30 spacer z Kurą i psami.

Drogą na jeziorko, spotkanie Oli K. i Kingi, potem jakimś skrótem między domkami i działkami wróciłyśmy..

Ogrodową, spotkanie Pauliny i Magdy, zawrócenie i pójście kawałek z nimi, Kopernika,

koło Polo, siedzenie na murku przy Polo i do domu.

Wróciłam, wykąpałam się, pościeliłam wyrko.

Co ja gram? Nie ma to jak wejść na gry.pl i bawić się w ubieranki.

Brawo Pusia, brawo! Za chwile patatajanie koniem przez przeszkody w jakieś grze.

To, że dalej jest we mnie dzieciak, że ja nie nadaję się do liceum wiem sama i każdy wie.

Ale żebym cofała się w rozwoju? Tego jeszcze nie było.

No to jutro wstaję i szamponetkujemy włosy xd.

Na konie chyba nie pójdę, bo nie mam zielonego pojęcia, na którą są. A w sumie wyjebane już.

4 lata jazdy powinny mi chyba wystarczeć.

Zastanawiam się, czy nie zrobić notki o wszystkich naszych klasowych odpałach.

Rozłożyłoby się to pewnie na dwie notki, bo nie wiem, czy w jednej by się to zmieściło.

Zobaczy się jeszcze.

Idę spać bo nic innego do roboty nie ma.

Czuję, że te wakacje będą cholernie nudne. Gdyb nie jedna rzecz wszystko byłoby zajebiście!

A i że niby w niedziele na pobranie krwi? Hahaha. Nie -.-

Mam dość kucia w tym roku. Dość!

Dobranoc! :*

WAKACJE.

2:33 przewinąć co by się nie ciągnęło.