Mój mikrofon dymi.

Słoń oczywiście.

Oczywiście też z ,,Nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze''.

Sory, że wczoraj notki nie było, ale to wszystko przez moją matkę!

Jebła mi kare na kompa.

Poszła do szkoły pogadać z tą pizdą od matmy i tak o to się to skończyło.

Wielka kłótnia, krzyki i inne. W końcu jak powiedziałam, że powiedziałam babcie co mi leży na sercu.

To jeszcze większy bulwers. Uuuuugggghhhh!

Kurwica mnie trafia.

Co za człowiek z mojej matki! Spakuję ją i wyśle do psychiatryka!

Mam tak wielką ochotę gwizdnąć ją w czerep!

Teraz udało mi się wbić pod przykrywką tego, że włączę płytę z bioligii. Taaa -.-

Ogólnie wczoraj na dniach otwartych w Liceum ok. Fajnie było.

Padnięci do szkoły wróciliśmy. Popatrzałyśmy na ,,Mam talent'' dziaciaków z 4-6.

Próbują podrobić nasz Przystanek Muzyczny ale im nie wychodzi.

Ogółem sprawdzian z matmy i nic nie zrobienie. Pizda zaczyna grozić mi jedynką na koniec.

Miło mi.

Próba do Przystanku ok. Zaczynam się już strasować, bo w końcu to już we wtorek.

Wieczorem oglądałam cały czas AXN. CSI: Miami akurat były.

Przed 21 Ekipa z New Jersey.

Dzisiejszy dzień spędzony w Technikum. O nie, tam za nic w życiu.

Potem na godzine na angolu.. aż 6 nas było.

Potem dom, sklep, obiad, dziadek i jego uczenie mnie matmy na jutrzejszą pracę klasową.

Boże dopomomóż, bym na tą pieprzoną dwóję napisała!

Chwila nauki z bioli, kąpiel i Kryminalni.

Zaraz chyba tą jebaną płytę włączę.

Albo pierdole i CSI: Las Vegas włączę.

Jak jutra ta za scianą nie wpisze mi hasła i nie da kompa, to piznę.

Sory, ale ja mam takie zdanie, że nie wiem za co do chuja mam ją przeprosić?!

Sama zaczyna, a potem foch i przeproś. Można pierdolca dostać..

Może udam, że jest mi przykro za swoje własne zdanie i ją MOŻE przeproszę..

Dobra, koniec.

Ogólnie fakt pójścia do Liceum mnie przeraża. Chcę dalej gimnazjum.

Idę przejżeć tą jebaną płytę na biolę, bo przecież praca klasowa -.-

Umre jutro.

W sobotę odżyję, bo w końcu chyba na konie.

Nara.

Pakuj nogi za pas, oto atomowy podmuch.