Właściwie to nie wiem, dlaczego moja ostatnio dodana notka została częściowo ''usunięta'', ale okeeeej. Tak, chodzienie po Twierdzy przez pięć godzinek, zawsze spoko. Na szczęście w końcu znalazłyśmy te wymarzone prezenciki. Omomomomom,! spotkałyśmy tam też kilku chłopców,którzy przechodzili obok nas 87594372109 razy, słodko. Spowrotem wracałam z Milenką rozmawiając o ciuchci. Spotkałyśmy też niejaką ciocię Binię. Ogólnie to było baaaardzo fajnie. Lubię to.