Dzisiaj byłyśmy w Revii z Gienią, Dogatą, Milenkom i LÓ. FlashMob - mimo,że nie wyszedł - był całkiem spoko. Połaziłyśmy sobie troszkę po galerii i poszłyśmy do Rino na pizzę. Pracuje tam baaardzo miły włoch, który zrobił dla nas pyszną pizzę i zaserwował dodatkowo darmowe tiramisu. Szkoda tylko ,że nie udało nam się ukraść wieeeelkiego słoika z nutellą. Później postanowiłyśmy pójść do twierdzy. Zanim doszłyśmy, troszeczkę pobłądziłyśmy po jakichś osiedlach. Następnie obeszłyśmy kilka sklepów i obejrzałyśmy biedne zwierzątka zamknięte w jakichś szkanych pudełkach. Po tym, polazłyśmy pod Hetman na przystanek. Spotkałyśmy tam jeszcze Sabinę i razem pojechałyśmy. W drodze powrotnej Ló poinformowała nas o pewniej misji. Około szesnastej poszłam do Lóizy, poczekałyśmy na Gienię i poszłyśmy na parking. Zostawilyśmy lekką pamiątkę na pewnym automobilu. Poprostu durny dziad nie będzie uprzykszał życia tej miłej, aczkolwiek śmiesznej rodzince, nie?