powrót z pracy do domu. :) na szczęście dzisiaj szybciej niż myślałam :)
z jednej strony słoneczko, a z drugiej czarne chmury i kurtka mokra od deszczu ;/
tak sobie śiweci i pada :D chyba w niebie jakaś wojna :D
czekam na nadchodzący weekend jak na zbawienie. jutro piątek do 19 w pracy i myślę, że na tym wieczór się nie zakonczy :D
dzisiaj mam straszne smaki mna piwerkooooooo, ale jakoś nie ma chętnych żeby ze mną pić ! :(
a tak poza tym to nic się nie zmienia. z M. sytuacja tak na pograniczu wojny, a pokoju :D także nic nie jest do końca pewne :D no może poza tym, że zrobiłam sobie kąpiel z gorącą wodą, z mega ilością piany i właśnie tam wskakuje :D
ja i piana pozdrawiaaamy! :D :*