To był widok z takiej fajnej 30 metrowej skarpy, z której prawie spadłem, bo Emek jechał przede mną i gwałtownie skręcił, czego ja się nie spodziewałem i wykonałem ten sam manewr z tym że w ostatniej chwili... miodnie... najwyżej bym się zajebał.. co tam, nie?
A dzisiaj wybraliśmy się w 4 osobowym squadzie na kryspinów.
Paweł, Emek, Gumis oraz ja.
Było bardzo fajnie : ) nawet skoczyłem sobie 5 side'ów. Tylko 5 bo kostka mi nie pozwoliła na więcej.. cóż.. trzeba jeszcze poczekać.
Ale tak swoją drogą to... Nie mam kurwa sił ! xD
tyle..
Trip udany ;)