photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 LUTEGO 2013

Byle nie stać się Tobą cz.1

Stwórco Małych i Dużych Głupków, fizyki  cząstek elementarnych i Michela Houellebecqa od "Cząstek elementarnych": jeśli jesteś tam gdzieś (i naprawdę, wybitnie mi teraz wisi to jak wygląda Twoja broda i czy w ogóle ją masz) i nadstawiasz ciekawe ucho wysłuchaj prośby najpośledniejszego z poślednich. Wznieś swojego wszechmocnego palucha, skieruj go w odpowiednie miejsce, naciśnij wielkiego BACKSPACEa i zrezygnuj z tego naprawdę słabego, okropnie złego pomysłu jakim jest pogarda. Nie obiecuję Ci nic w zamian chyba, że te sznurki i kulki szklane co mi się po kieszeni portek podartych plączą wystarczą. Może być? Mamy Deal?

 

Piątek wieczór.

 Zebrało się nam na spacer- więc spacerujemy. W dół Długiej, w ciemność i ziąb. Najdroższy mój towarzysz zaproponował  abyśmy zostały milionerkami. Podumawszy krótką chwilę uznałam, że to rzeczywiście całkiem niegłupi pomysł jest.  Zeszłyśmy z kursu by załatwić sobie przyszłość na jachcie kiedy jakiś nieznaczny ruch w mroku jednej z bram przyciągnął moje spojrzenie.

Więc leżysz sobie tam Panie Zbysiu.  Bosy, pijany w sztok, kompletnie rozkalibrowany. I chyba całkiem Ci już nie przeszkadza to,  że zdechnąć  jak pies to pomysł zupełnie nieludzki.

Jachty, palmy, piach cholera podarła na moich oczach. Dziewoczka moja poszła, po krótkiej naradzie, prosić o telefon (miałyśmy być tylko my i nasze włóczenie kijów-dlatego żadna z nas nie miała przy sobie komórki), a ja zaczęłam wciskać w pana Zbysia gorącą kawę ze sklepu obok i wyciskać z pana Zbysia ile się dało(adres, rodzina, choroby obecne, przebyte, samopoczucie i opinia na temat związków partnerskich). Pomysł wsadzenia mu własnych skarpetek na nogi  okazał się jednak być nietrafionym czego dowiedziałam się po pierwszym, z tymi nogami, wzrokowym kontakcie.

Grzyb, odmrożenia, przepotworne zniekształcenie (którego przyczyny nie potrafię dociec, ale martwo to wyglądało całkiem i na takie do wrzucenia w ten pomarańczowy, przysklepowy śmietnik) , leżąca obok kula to nic, to zupełnie nic. Dopiero stopa cukrzycowa o tak, to był dopiero widok. Brudny opatrunek stykający się z, pokrytą ludzką resztką,  kością. Prawdziwy bioart. I czy to obrzęk na nogach od stopy po pachwinę (ale TAKI obrzęk? No co to jest ?!). Pan Zbyś raczej nie wstanie (więc do domu go odstawić nie ma jak). Głową wodzi nad ziemią, ręką powietrze zamiata.  Ale odpowiada jeszcze całkiem rozumnie, tylko wygląda raczej gorzej niż źle.

Co robić?

Na pogotowie czekamy dobrych dwadzieścia minut. Przez ten czas Dwóch Zbysiowych Braci w Promilach przystanęło radząc z nami poważnie co uczynić. Jeden z nich podał pomysł, który zamierzam w formie ulotek rozprowadzać od dziś wśród takich Zbysiów. Weź Ty lepiej rozwal coś, zdemoluj, niech Cię wsadzą do więzienia. Tam i zjeść Ci dadzą i nogi wyleczą. Dobrze Ci tam będzie. Bardzo się losem zbysiowym przejęli i jeszcze z daleka do nas krzyczeli o świecie, w którym jest jeszcze miejsce dla takiego jak on. Ale chyba nie chodziło im o ten świat.

Podjeżdża karetka.

 Siedzi w niej dwóch pachnących, glorią opromienionych ratowników. Siedzą i się patrzą. Patrzą się i siedzą. W końcu zbierają swoje, fiołkami woniejące, zadki, otwierają drzwi karetki (a ambulans rozbrzmiewa echem ich gorzkich westchnień). Z łaski swojej podchodzą.

Komentarze

zyzgul Obrazek zajebisty.....no i jak zwykle jestem pod wrażeniem dobra, które wylewa Wam się uszami.
13/02/2013 9:04:27
zyzgul Związki partnerskie z pewnością na tamten czas zajmowały go najbardziej :D Opromienieni glorią ratownicy (fun :D).....kocham te Twoje opowieści podane w niezwykle interesującej formie :D
13/02/2013 9:03:43
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika drstwor.