photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 PAŹDZIERNIKA 2011

Tematem tego wpisu once again bedzie Fizjologia.

 

Po eksperymentach na zabach przyszla pora przerzucic sie na stworzenie wiekszego kalibru.

Wybor znow padl na przedstawiciela kregowcow-ale tym razem wyzej uorganizowanego (przynajmniej morfologicznie...o intelektualnej organizacji nie czas teraz, nie miejsce by rozprawiac).

Na Studenta. Na sali znajdowalo sie akurat, fortunnym zbiegiem okolicznosci, kilka dorodnych, zdrowych sztuk.

 

Prowadzaca (po przeprowadzeniu wejsciowki- ten los z tego tematu spotkal tylko nasza grupe)kilkoma zamaszystymi ruchami splodzila na tablicy imponujaca tabele. Po tym akcie tworzenia kazala nam zmierzyc sobie tetno i osobom, ktorych minutowa wartosc przekraczala 70 uderzen, a ktore nie posiadaja zadnych stwierdzonych niewydolnosci oddechowo-krazeniowych, kazala stawic sie pod katedra. Poniewaz zaliczalam sie do tej grupy "szczesliwcow", razem z innymi Wybrancami wpisalam moj wynik (78) do pierwszej kolumny (taki kredowy excel) i stanelam w kolejce po mala pigulke.

Zostalismy pouczeni o koniecznosci mierzenia tetna co 15 minut i wpisywania ("bez wzgledu na to co sie bedzie dzialo na sali")wynikow do tabeli, po czym rozpoczal sie eksperyment nr 2.

 

Kazdy z nas dostal zestaw czterech jednorazowych nozykow, a pierwsza lawka zostala dodatkowo obdarowana strzykawkami, iglami i fiolkami tajemniczych substancji. Polecono nam narysowac sobie na przedramieniu 4 kolka i oznaczyc je specyficznie skrotami (A-atropina NA-noradrenalina H-histamina  N-adrenalina).

Strzykawkowy szwadron ruszyl miedzy lawki by spelnic swa toksyczna misje, a kazdy z nas, ktory otrzymal kropelkowe blogoslawienstwo w odpowiednie kolko, zabieral sie bezzwlocznie do rozdrapywania pod nim skory.Niektorzy emo-weterani, wbrew zaleceniom,ciachali sie do krwi kalajac ostra czerwienia bezbarwne plyn

 

Minelo 15 minut. Poczulam sie spokojniejsza, emocje zwiazane z wejsciowka opuscily progi mojej glowy, a swiatlo nie bylo juz tak brutalnie skonkretyzowane. Zmierzylam swoje tetno. Z 78 spadlo na 68. Zaliczylam jeden z najwyzszych spadkow.

 

Rozdrapana skora zaczela reagowac na zakroplone substancje. Miejsca pod Nor- i adrenalina odznaczaly sie bladym kolorem, a krople histaminy wybrzuszyly bable (uparcie poprawiane na "obrzeki" przez "Ciocie" -czyli prowadzaca). Tylko atropina nie wywolala zadnego wrazenia na swoim otoczeniu-i tak mialo byc, bo w skorze brak dla niej receptorow. Zeby jednak jej obecnosc nie byla taka rozczarowujaca zostalismy poczestowani anegdotka z historii...starszej od naszego przyszlego zawodu profesji:)

Podobno w XIX "zawodowo nadobne" dziewczeta zakraplaly sobie specyfiku wzbogaconego atropina do swoich powabnych oczat, dzieki czemu zyskiwaly one tajemniczych i kusicielskich cech. To nic, ze akomodacja oka (zdolnosc widzenia z blizy i dali) tracila na tym zabiegu-w koncu zwabiona szeroka zrenica klientela oplacala im sowicie te niewielka strate.(A czasem lepiej bylo nie widziec dokladnie kogo sie obsluguje by wstrzasajace wrazenia estetyczne nie wplywaly na jakosc swiadczenia)

 

 

Kolejnych 15 minut za nami. Osoby, ktore przyjely lek tkwia w alternatywnej, smolistej czasoprzestrzeni. Moje serce zwalnia do 60.

Troche mniej powietrza dostaje sie do pluc. Jestem nieprzytomna, nietrzezwa.

Nie kazdego jednak spotyka to samo. Kilka osob zostaje obrzuconych przez "Ciocie" slowami "jakis mutant" w odpowiedzi na coraz wyzsze wyniki, ktore wpisuja.

 

Ten eksperyment  potrwa jeszcze kolejne pol godziny, podczas ktorych nasze serca zaczna wreszcie dochodzic do siebie. Po 60 minutach od przyjecia leku nie bede juz czula zadnego jego efektu.

 

 

Z wykladu po tych zajeciach ucieklam. W domu banda hydraulikow podrywala Milosc Mojego Zycia przy okazji przekierowywania sikow sasiada z gory ze sciany naszego mieszkania do wymienionej wlasnie rury. Czuje sie wiec calkowicie usprawiedliwiona.

Pojechalysmy razem na jej wyklad na ktorym (w auli o akustyce godnej teatru Bolszoj) posluchalysmy o tradycjach akademickich (tresc wykladu) i o masonskich klikach zrzeszajacych zadetych chlopcow z dobrych domow zwanych Bractwami Studenckimi (tresc reklamy po wykladzie).

Jesli chodzi o bractwa najbardziej razaca mnie rzecza byl to, jak zachecajacy pierwszoroczniakow "starszy kolega" zastrzegl, ze nie jest to bractwo dla gejow (oczywiscie mialo to wymowe bardziej odzegnujaca siej niz wykluczajaca,ale wciaz nieladna) a po drugie, sa to organizacje przeznaczone wylacznie dla "chlopiat" ("dziewczeta maja podobno swoje osobne, mniej liczne...no wlasnie..bractwa?).

 

Wyklad byl zabawny, ciekawy i wciagajacy- tym bardziej dziwil odsetek ludzi grajacych w Herosow na sali.

O tempora o mores.

 

No nic tyle mnie na ten tydzien;)

Mocno sciskam i do nastepnego.

 

 

 

 

zdjecie z : http://peb.pl/albumy-techno-trance-house-dnb/501964-rapidshare-brzeznox-the-pill-pigula.html

Komentarze

groszencjusz Olga za krótko piszesz, bo mi za szybko się kończy :)
02/11/2011 16:29:25
raven8 Hmmm... no tak, zapomnialem jak bardzo faceci potrafia byc nachalni :/ Sorry
01/11/2011 19:22:04
zyzgul Nie sądzę by miała ubaw- opędzanie się od natrętnych i chętnych chłopo-roboli musi być wątpliwie przyjemne.....
01/11/2011 9:10:18
raven8 Powiem ci że to kolejny z pięknych aspektów mstudiów medycznych,
!!! DARMOWE DRAGI W IMIĘ NAUKI !!! XD nie ale tak serio, ja też uwielbiam twoje opowiadania ;)
p.s. wyobrażam sobie ubaw jak miała Olga gdy ci biedni niczego nieświadomi faceci silili sie na podryw ;D
01/11/2011 2:11:27
zyzgul Uwielbiam czytać Twe notki. Syjamie Ty mój oderwany :D
31/10/2011 13:21:45
zyzgul Fantastyczny wpis. Standardowo uśmiałam się, ale też jestem zachwycona Twoim stylem (emo-weterani-hehe) :D Eksperymenty na ludziach są bardziej wskazane niż na żabach :D
31/10/2011 13:21:22
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika drstwor.