Dzisiaj hallowen. `Święto` pogańskie, satanistyczne. W kościele ksiądz o tym mówił. Chciaż właściwie jedno było sprzeczne z drugim. Bo skoro to jest dzień diabła, to jak to można nazwać świętem? Mi tam to święto nie przeszkadza. Dzieci (i młodzież) chodzą po domach, że tak powiem żebrzą o cukierki, dla zabawy, a nie czcząc diabła, jak to ksiądz mówi. To już dzieci zabawy nie moga mieć? Chciaż w sumie po co żebrać? Każdego chyba stać na cukierka, prawda? A apropos dyń. Czy wg. księdza postawienie przed domem dyni z otworami, które są oczami, ustami i nosem dyni też jest grzechem, tak jak chodzenie po cukieryki po domach? Możliwe. Ale czy nie można ozdobić domu, podwórka? Hmm... Chociaż może ma racje? Nie bedę sie więcej już rozpisywać na ten temat.
Tym co przeczytali moje bazgroły - dziękuje, że chciało wam sie to czytać; D.