z biwaku obrzędowego. moje dzieło.
Potrzebuję takiego przebłysku.
Takich promieni slońca jak na tym zdjęciu.
Potrzebuję czegoś pozytywnego co mi się przydaży.
Ale na razie w niczym nie widzę czegoś co mnie uszczęśliwi.
Obecnie wszystko dla mnie jest okropno.
Teraz ja jestem tą najgorszą na świecie. Tą, której nienawidze.
Tą, która wszystko niszczy. Tą, która powinna odejść.
Wszystko mnie dobija.
Nie potrafię się cieszyć.
Ale muszę walczyć. Muszę być silna.
Tyle, że gdy już czuję, że jestem silna, że wszystko moge.
To w jednej sekundzie wszystko niszczę.
I gsy próbuję to naprawić, jest już za późno.
Dlaczego dostaję taką karę?
Może nie powinnam tu być?
Planuję w sobotę wyjechać, nie wiem gdzie. Wsiąde w pociąg i pojadę.
Zupełnie sama. Matka mnie zabiję.
To co. Może zrobię coś mniejszego i po prostu założę plecak i pójdę.
I tak byłaby zła.
Chcę zniknąć...
Potrzebuje pomocy.
Tylko i wyłącznie twojej...
Bo dopiero teraz wiem, jak bardzo mi na Tobie zależy.