Rozdział V
Widko tej góry , był w prost piękny ! Staliśmy na punkcie widokowym . Liam podszedł od tyłu i mnie przytulił .Później ruszyliśmy , godzinę później byliśmy na miejscu . Dr.Jeniffer Stone nic nam nie powiedział , bo nie wiedział na co chorowała , więc dała nam jej adres.
-Jesteś pewna , ze tego chcesz ?
-Tak . Musze się dowiedziec wszystiego .
-Dobrze.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy dalej , przed nami były jeszcze 2 godziny jadzy . Liam , tak jak wcześniej prowadził samochód a ja czytałam pamiętnik Katherin.
'26 Maja 1991 r.
Dziś następna terapia , która nie przyniosła efektóów . Dziś obudziłam się w tym dworze .
Weszłam do środka , odworzyła sprzątaczka .
-W czym mogę pomuc ?
-Zgubiłam się .
Po czym zaprosił mnie do środka , w tym dworze był pięknie . Obrazy , żeźby , kryształowe żyrandole , bogate wnętrze . Zeszła jakaś kobieta w sukni , zaprosiłam mnie do swojego gabinetu . Wiem kim jesteś. Powiedział usiadłyśmy na sofie , poszła do regału z książkami miała ich pełno . Wzieła jakąś starą , zniszczoną i podeszła do mnie z nią . Otworzyła ją i pokazała mi kobiętę . To była ona , ta kobięta ze snu . W tej samej sukni . Spytałam ją kim ona jest . Ona mi odpowiedziała ze to , moja krewna , dośc daleka . Ale ona pragnie tylko jednego .....'
Chciałam przeczytac czego pragnię , niestety kartka w tym miejscu był urwana .A my z Liamem już byliśmy na mejscu , farma spokojna , na odludziu ,Samem psy ,konie ... Tam było tak spokojnie . Nie tak jak W Arizonie(tam gdzie meszkałam) . Wyszliśmy z samochodu i zapukaliśmy do dżwi otworzyła kobieta , a ja od razu zapytałam;
-Czy zastałam Katherin ?
-Elizabett ?
-Przepraszam , mam na imię Sara .
-Tak dali ci tamci rodzice .
-Katherin ?
-Tak.
Żuciłam się jej na szyję a ona mnie przytulił i zaprosiła nas do środka . Usiedliśmy w salonie . Przedstawiłam jej Liama i od razu zaczełam jej zadwac pytania .
-Czemu mnie zostawiłaś ? -Zapytałam trochę nieśmiale .
-Kochanie .. To nie tak .
-A jak ? Proszę , chcę wiedziec !
-Dobrze spokojnie zaraz wszystko ci opowiem ..-Poszła w stroę kuchni by zrobi nad kawe .
-Czytałam twój pamiętnik .-Powiedziałam w pewnej chwili.
-Domyśliłam się . Po to przyjechałaś , by dowiedziec co się stało ?
-W sumie , to tak .Powiesz mi wszystko co wiesz .
-Tak.-Przyniosła nam kawe i usiadła .
-Więc było tak , gdy dowiedziałam się że byłam w ciąży , nie byłam smutna czy coś w tym stylu . Cieszyałam się , chodź byłam jeszcze młoda . Lecz oszalałam , chyba coś wiesz , bo czytałaś pamiętnik . Gdy cię urodziłam od razu mi cię zabrali . Powiedzieli że to dla twojego dobra , byś nie oszalała tak jak ja .Szarpałam się , twój ojciec tak samo jak ja , ale nie dał rady . Nikt nam nie chciał pomuc . Byliśmy sami . Więc gdy miałaś rok w dniu adopscji widziałam cię ostatni raz . Wtedy Samancie dałam pamiętnik , i powiedział by ci go dała .
-Czyli chciałaś bym została z tobą ...
-tak , byłaś moim jedynym dzieckiem .
-A co ta kobieta od ciebie chciała ? Czego pragneła ?
-Chciała pomocy . Nie wiem czego pragneła , bo ja nie chciałam jej pomuc , a za to mnie ukarała .Ale jeżeli tego pragniesz mojgę dac ci adres tego dworu.
-Jak cię ukarała ?
-Wariowałam przez nią , gorzej niż było kiedy kolwiek .Pisałam na ścianach różne rzeczy , których nie pamiętam .Nie byłam tego świadoma .
-Coś jak opętanie ?
-Coś w tym stylu . Chcesz adres czy nie ? -Zapytała , i wtedy wszedł Kamil .
-Chcę . Częsc -Powiedziałąm.
-Hej , kto to ? -Zapytał Kamil , Katherin .
-Nasz córka .-po tych słowach mnie mocno przytulił .
-Nie poznałem cię ! Tak tęskniłam za tobą !
-Ci dziwnego .
-Co cię sprowadza ?
-Pamiętnik , opętanie i reszta .
-Dałaś jej tą skrzynkę ?
-Nie . Już po nią pójdę -Skierowała się na strych .
-Jaką ?
-Z tym wszystkim .
-Proszę -Dała mi ją .
-Dziękuję .
-Idź na strych tam są jeszcze .
Złapałam Liama , za rękę i poszliśmy na strych . Była masa rzeczy .
-Weź co tylko chcesz , ja nic z tąd nie chcę .-Uśmiechneła się .
-Dziękuję za wszystko .
Szukaliśmy , znależliśmy kwartony z tym wszystkim , ze zdjęciami ścian po których pisałą , książki o opętaniu i inne . Wzeliśmy to i kierowaliśmy się .
-Jak będziemy wracac too was jeszcze odwiedzimy .
-Dobrze ,tu masz adres .
-Dziękuję , czesc -Uścisnełam Katherin i Kamila . (Zbyt mało czas mineła , bym mogła do nich mówic rodzice ) Zaraz wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku dworu . Ja oglądałam co było w skrzyncę , Katherin na ścianach pisała takie rzeczy jak 'POMOCY" 'pomuż mi albo umrzesz ' . Jeżeli jej nie pomogła , to dlaczego żyje ? Coś mi w tym wszystkim nie pasowało .