Rozdział IV
Siedziałam załamana na moim łóżku , bałam się . Nie chcę skączy tak jak on . Musze ją znalesc ! Dowiedziec się wszystkiego .Ja tak nie mogę . Weszłam od razu na laptopa szukłam Dr.Jeniffer Stone , która najdłużej momagała mojej matce . Znalazłam jej numer . UCieszyłam się , mieszka chwiliowo w Kolorad , 20 km na południe od Denver . Od razu powiedziałm o tym samncie (od tego wydarzenia mówie po imieniu mojej 'matce').Powiedziała że może pojechac ze mną .
-Nie ! chcę jechac z Liamem on mi pomorze .Pojedziemy razem , chcę sie czegoś dowiedziec.
-Niech będzie .-Dała mi kluczyki od jej samochodu , i pięniądze na jedzenie i inne .
-A co z ocjem , jak mu powiesz że wyjechaam ?
-Spokojnie . Pojedziesz dziś w nocy lub jutro z samego rana .Twój ocjec jedzie na tydzień do LA (Los Angeles ) w interesach .
-Dobrze . Dziekuję , kocham cię .
Od razu poszłam na górę i zadzwoniłam do Liama żeby wpadł , i że to ważne .Był 10 min później . Wziełam go za rękę i poszliszmy do mojego pokoju .
-Co jest ? -powiedział niespokojnie .
-Dowiedziałam się kto leczy moją matke , i gdzie mieszka . Musze szybko tam pojechac ! Pojedziesz ze mną ?
-Pewnie , nie puszczę cię samej . Ale co z Samantą i Stefanem (moim ojcem) ?
-Mama mi dała kluczyki do auta i pięniądze , i powiedział ze nie ma problemu i musze jechac z tobą . A ojciec bez problemu , dziś o 20:20 na samolot do LA . I go nie będzie przez tydzień , więc o niczym się nie dowie .
-Dobrze to kiedy jedziemy ?
-Dziś w nocy lub jutro rano ?
-Dzis w nocy . O której mam przyjśc ?
-O 21 . Spakuj się na tydzień , i dziś wyjeżdzamy . Więc idź do domu na razie .
-Do zobaczenia -pocałował mnie i wyszedł . Ja wyciągnełam torbę , i zobaczyłam jaka pogoda będzie denver i w pobliżu . Zapowiadają deszcze , wziełam pare par rurk , bluz,sweterek , trampki ,i skurzane długie buty . Ale też ciękich ciuchów w razie czego .Do walizki też spakowałam mniej więcej ; pamiętnik , adres,notatnik ,telefon i resztę rzeczy . Wzziełam też mniekjszą torbę .Schwoałam ją do szafy by tata nie zauważył . Zeszłam na kolacje zjedliśmy i pożegnalam się z tatą .Potem gdy już pojechał zeszłam z torbą na dół , pożegnałam sie z mamą i Liam zapukał ;
-Cześc to jedziemy ?
-Tak .
-Opiekuję się moją córką !-Powiedziała Samanta i mnie jeszcze raz przytuliła .
-Będe , nie spuszcze jej z oka .
I wyszliśmy . Liam prowadził , było ciemno już dośc . Więc gadaliśmy ;
-Jeżeli faktycznie zwariujesz jak ona , to co zrobisz ? -zapytał .
-Postaram się to wyleczyc . Ale pewnie tak jak ona wyjade daleko , by nie zrobic nikomu krzywdy .
-Wyjadę z trobą.
-A jeżeli coś ci stanie przeze mnie ?
-Nie boje się .-Uśmiechnoł się w moją stronę .Była już 23 postanowliśmy się zatrzymac w jakimś pobliskim motelu , wzieliśmy jedne pokój położyliśmy się spac do jednego łóżka. Przytuliłam się do niego , chyba widział że się trochę boję .
-Czego się boisz ? -Zapytał spoglądając na mnie .
-Tego co przede mną . Przecież nie widział mojej matki . Nawet jej nie pamietam .
-Pewnie jej też nie było łatwo , zostawic córkę .
-Jeżeli nie było łatwo , to mogła mnie nie odawac co ?
-Tak ,ale ...
-Ale co ?
-Przecież była wariatką , na to na razie wychodzi . Może cie odała ponieważ bała się ze to spokta i ciebie , lub ... zrobi ci krzywdę . Nie pomysłałaś tak ?
-Nie . Ale może i tak było .
-Właśnie . Chodź trzeba się wyspac .
-Tak wiem . Dobranoc.
-Dobranoc-pocałował mnie w czoło.
Wstaliśmy o 11,poszliśmy zaparzyc kawy i coś zjeśc .Potem ubraliśmy się wzieliśmy swoje rzeczy i pojechaliśmy , Liam prowadził i słuchał muzyki w radiu , a ja czytałam dalej pamietnik Katherin.
21 Maja 1991 r
Terapie nie przynoszą żadnych postępów , z kądym kolejnym dniem jest coraz gorzej ...
Ale nie podaję się , nie wolno mi .Dr.Jeniffer Stone pomaga mi jak może . Dziś miałam kolejny sen opowiedziałm go jej... Byłam w jakimś dworze , wysoki budynek ciemny , ponury . Jak z horroru . Była tam ta kobiete , co zawsze . Ubrana w jakąś suknie z XIII wieku , miała bójnę włosny , długię brązowe . Mówiła że na mnie czas . Wtedy się obudziłam . Ale nie w swoim łóżku , nie w lesie , nie koło dworu .. Sama nie wiem gdzie ...'
-Czegoś więcej się dowiedziałaś ? -Zapytał Liam .
-Miała straszne halucynacje , z każdym dniem było co raz gorzej . A .. tak jagby nawiedział ją kobieta z długimi brązowymi włosami . Ubrana w starą suknię .
-Dziwne . Pacz jaki piękny widok .
-Piękny ! -Krzyknełam , patrząc na wielką górę przed nami , była wspamiała . A w niej tuneł . Na chwilę zatrzymaliśmy się by podziwaic widok.
_______________________________________
Ten jest dla Natali , bo bardzo jej się podaoba :D