więc tak, jest coś nie tak, właściwie to nie ma nic, co byłoby dobrze.
uświadamianie sobie tego, co już od dawna wiedziałam, ale bałam się przyznać, boli bardziej niż serce.
a w sercu szmerybajery i jeszcze trochę i już będzie cisza.
rzeczywistość wali drzwiami i oknami. nie, nie wpuszczam.
nie wiem jeszcze, czego chcę,
ale wiem już na pewno, czego nie chcę.