Za każdym razem kiedy przestaję wierzyć i zaczynam się poddawać, ukaładać sobie życie na nowo, On powie coś co sprawi że nadzieja wraca z odromną siłą. Znów jestem bezbronna i pojawia się światełko w ciemności, że może się uda, że może marzenia sie spełną. To śmieszne, jeden gest czy słowo może tak diametralnie zmienić mój humor, czy nastawienie do życia. Wystarczy uśmiech bym była szczęśliwa. A wierzcie lub nie, jego uśmiech jest magiczny.