nie prosze nie patrzcie, wyszedłem jak debil -.-

Kocham Cię bardzo.
Kocham bardzo Cię.
Bardzo Cię kocham.
Bardzo kocham Cię.
Cię kocham bardzo.
Cię bardzo kocham.

Mój Aniele. ;***

^{Spadnijmy w dół, objęci w pół, kochajmy się.}

Ej.

Ty mnie naprawdę kochasz..?

Tak naprawde, naprawdę..?

Mówisz poważnie..?

Umiesz mnie pokochać?

Potrafisz?

Chcesz?

Nie zranisz?

Nie zostawisz?

Więc kochaj, bo ja kocham Ciebie.

Jak zatrzymany w biegu wiatr,

jak niebo wśród nocy bez gwiazd.

Jak liść bez wody tak ja

bez Ciebie nie znaczę już nic.

Zaczęło mi zależeć jeszcze bardziej, niż zwykle.

Kochałem Cię już od długiego czasu.

Już w momencie, gdy pisałem:

"Zobaczysz, Synek. Skleimy serduszko. Kupi się klej, sklei części i wstawi nowe. Swoje."

Już wtedy dawałem Ci to do zrozumienia.

Aniele.. ; ***.

x33

BARDZO Go kocham.
Nie wyopbrażalnym jest, jak bardzo można kochać drugiego człwieka,
nigdy nie dotykając Jego dłoni,
nigdy nie widząc tak naprawdę Jego oczu.
Jednak da się.
Da się płonąć tym niesamowitym uwielbieniem
i chcieć każdy dzień oddać Jego osobie.
Pragnąć Go, kochając..
Budząc się rano wlaśnie dla Niego.
Bo warto.
Warto jest żyć dla JEGO nieśmiertelności.