- jakiś czas temu, nakładem wydawnictwa CałaTaSałata ukazała się pańska książka. jest to wielowątkowa powieść o ludziach żyjących w skrajnie odmiennych warunkach, środowiskach. niemal każdy może utożsamiać z którymś z bohaterów, mimo, że postacie to właściwie zamglone szkice. a z którą z nich pan się utożsamia?
- ta powieść, proszę pani, to ja. cała ta powieść. powieść - ja, ja - powieść. podobno nie jesteśmy monogamiczni, nie wiem. ja jestem poligraficzny.
-...yyy, tak... jednak na pewno któryś z bohaterów otrzymał jakieś pańskie cechy charakteru? może na przykład matka porzucająca swoje dziecko w pociągu?
- jaka matka?!
- ...eee, matka, która wygrała sprawę...
- wolałbym o tym nie mówić.
- rozumiem, ona pojawia się jednak...
- pojawia się i znika, proszę pani. w tym rozdziale istotniejsze jest okno.
- pojawia się w ważnej dla głównego bohatera chwili...
- którego głównego bohatera?
-... a kto jest tu głównym bohaterem?
- poligrafia. offset. okno. oset.
- miałam na myśli tego rozwiedzionego rzecznika sądu, niedojdę, który pisze do matki list, ale go nie kończy, bo mu podrzucają to dziecko.
- szanowna pani, niedojda nie ma tu nic do rzeczy.
- ...dobrze....
- nie wydaje mi się. to dość niesocialdemokratycznie.
- oczywiście. a sprawa aresztu? stworzył pan wątek nękanego przez wymiar sprawiedliwości artysty.
- niczego nie stworzyłem. stara śpiewka. nie wymiar sprawiedliwości, tylko bezmiar niewłaściwości. struktura systemowa unifikuje, a jeśli operacja się nie powiedzie - utylizuje. nie po raz pierwszy i nie ostatni. radziłbym się skupić na braku okna w pomieszczeniu.
- nie propaguje pan zatem żadnego dążenia do wyzwolenia tego człowieka?
- zwracam uwagę, że ten człowiek ma swoje osobiste okno, dlatego nie potrzebuje naszych.
- a dziewczynka?
- tam nie ma żadnej dziewczynki.
- ależ w rozdziale...
- ależ nawet tam nie ma. niech pani nie będzie zawiedziona. literatura pełna jest malutkich uroczych dziewczynek. proszę sobie poszukać innej.
- wiele osób mogłoby się utożsamiać z pańskimi postaciami, ale właściwie nie rozumiem po co. napisał pan stek bzdur. STEK.
- Mirosław.
- Stek! ma pan zaburzenia osobowości.
- o ironio. a to pani przedstawia się jako Stek.
- nonsens!
- dziąsło.