Max nie lubi zdjęć, zawsze ucieka lub się rusza.
A jednak udałao mi się zrobić piękne zdjęcie tego piesiulka kochanego...
Patrząc na niego widzę jak bardzo jest nam wdzięczny za to, że go przygarneliśmy ze schroniska.
Tu jest wreście otoczony miłością i ma tyle pieszczot ile zapragnie. I pomyśleć, że ktoś go do drzewa w lesie przywiązał.
Mijają dni, a moje serce się nie zmienia...