nie ogarniam narazie bilansów i nie będę ich robić,mam zamiar głodować albo jeść po 4 jabłka dzienne,bądź też acodin popijany sokiem light z lidla,muszę coś zrobić,chcę być chuda,chcę czuć się dobrze,bo jak narazie to jest źle. Brzuch na zdjęciu dzisiejszy,przedchwilowy,bez wciągania,tylko jakoś dziwnie to wyszło.a z ćwiczeń? zrobiłam dzisiaj tylko 60 brzuszków,ale od 14 do 18 latałam za dziećmi jak pedobear, chodziłam na spacer,nosiłam,karmiłam,więc to też coś może wniesie?mam zamiar przed spaniem jeszcze 5 minut rowerka i ćwiczenia z a6W, czuję,że zawaliłam dzisiejszy dzień,a to dopiero 3 dzień '''diety'', nie mam silnej woli,jak wejdę do kuchni to jestem skończona,już wiem,że ulegnę,że zjem,a za każdą jedną kanapką idą słowa '' no okej,jeszcze jedna,już ostatnia'' i tak potrafię zjeść 4. mam wrażenie,że nie schudnę nigdy,a to jedno z moich największych marzeń. jeżeli plan z głodówką,jabłkami albo acodinem (jeżeli chodzi o fazę,to po 20 tabletkach jej nie miałam) to przechodzę na dietę kapuścianą i pewnie tak też będzie,chcę mieć wsparcie w mamie,muszę z nią pogadać,nie wiem czemu ale się wstydzę...Brzuszku kochany,znikaj.Proszę Ola,schudnij,dawaj z siebie wszystko,nie ulegaj,miej powody do dumy,zaznaj szczęścia,zobacz jak to jest się siebie lubić.od 19 kwietnia zaczął się nowy etap w moim życiu. nie spieprzę tego,dam radę,silna wolo przybywaj.