zachował się tak jak typowy mężczyzna, najpierw przysięgał że to nie on, potem mówił ,że naprawde nie wiedział , co robi , potem szeptał, żeby się opanowała, bo życia nie można opierać na emocjach, potem pytał retorycznie, co na to rodzice powiedzą.. (..) , potem próbował ją przekonać, że to po prostu nie wypada, i że na miłość boską! , a potem syczącym szeptem pytał dlaczego ona robi aferę z rzeczy tak nieistotnej i niszczy jego miłość, a potem krzyknął że jakim prawem go sledziła.
a potem wybiegł za nią na schody i krzyczał, że to bardzo dobrze, że jest idiotką i że pożąłuje i że on nie pozwoli się robić w konia, i kto mu za to wszystko zwróci. ale ona zatkała uszy dłońmi i biegła przez osiedle..(..) , wmawiając sobie że to wszystko sen, na pewno zaraz się obudzi i będzie stała na stołku i przymierzała suknię ślubną, że to wszystko nie prawda, że wyobraźnia płata jej figle i że to niemożliwe.