Swobodnie siedzę i patrzę na to co się wyrabia na tym pokręconym świecie. Kiedyś mnie to ruszało, teraz mnie nawet nie wzrusza. Mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz gorzej. Ludzie są coraz bardziej popierdoleni, technologia chyba wypala im mózgi. Może zamiast siedzieć przed komputerem i szukać sensacji, wpierdalać się wszędzie gdzie Was nie potrzeba, ruszcie dupę i idźcie poczytać książkę? Albo lepiej. Podnieście swoje zleniwiałe, zalane dupska i zamiast hejtować innych, idźcie pobiegać albo zaczerpnąć świeżego powietrza, bo chyba mózgi Wam się przegrzewają, jebani pseudo eksperci od wszystkiego. Nie pisze tego dlatego, że razi mnie Wasza głupota i poziom inteligencji (albo jej brak). Piszę to dlatego, bo chyba powinniście być świadomi, że Wasze wypociny z anonima, które kierujecie do moich koleżanek, znajomych, mnie samej i wszystkiego co się rusza, a w jakiś niezrozumiały sposób przyprawia Was o kompleksy i automatyczny zanik szarych komórek, uświadamia ludzi jak bardzo płytcy i ograniczeni jesteście. Nie rozumiem co satysfakcjonującego daje Wam to, że napiszecie komuś, że skoro ma pieniądze, jest rozpieszczony, egoistyczny, ma się za Bóg wie kogo? Albo, że ktoś, kto ma udany związek, to pewnie nie przez wkład dzięki któremu taki właśnie jest, bo przecież druga połówka cały czas Was robi w chuja i tylko udajecie. Albo, że ktoś ma krzywy zgryz, nos, albo w ogóle gębę i z pewnością ma nadwagę, bo przecież widzieliście tę osobę niejednokrotnie i to niemożliwe, że waży 49kg, przecież cellulit oblewa mu nawet japę. Szukacie dziury w całym zakompleksieni idioci. Ja rozumiem, że można mieć nudne życie i niewyjściową mordę, ale po co wyżywać się za to na innych, na dodatek w sieci? I to jeszcze anonimowo. Zazdrość wyżera Wam mózgi popierdoleńce. Nie przyjmujecie do świadomości, że ktoś może mieć lepszy związek, sytuację finansową, figurę albo przyjaciół. Więcej szczęścia, a może nie szczęścia, tylko determinacji i woli walki, bo nic nie dostajemy za darmo? Karmicie się tym, co ludziom nie wyszło, żyjecie jak jebane pasożyty, czekając tylko na potknięcie drugiej osoby z którego będziecie czerpać radość, bo przecież przykro się patrzy jak komuś wychodzi to, co Tobie nigdy nie wyjdzie. Ale coś Wam powiem. To, że się śmiejecie, wtykacie swoje zgłodniałe sensacji mordy wszędzie gdzie jest możliwość i rzucacie zarzuty, oskarżenia, oceny i komentarze, przyklejacie etykietki, ze swoich ograniczonych informacji, na temat danych osób, od osób trzecich, wcale nie sprawia, że te osoby siadają w kącie i opłakują to, co właśnie przeczytały. Te osoby dostają dawkę determinacji, bo wiedzą, że tego właśnie byście chcieli - aby ktoś opuścił ręce i odpadł. Ale nigdy tego nie zrobi, bo ma świadomość, że robi to dobrze, a Wy tylko swoją zawiścią to potwierdzacie. Wie, że boli Was sukces, udane życie i szczerzy znajomi. Bo przecież byłoby naprawdę super, gdyby każdy był biedny, brzydki, tępy, nieasertywny, miał przyklejony uśmiech, bądź chował się po katach, zamiast chodzić z wysoko uniesioną głową. Każdy już zna takich jak Wy, niejednego byście chcieli wkopać do rowu, opluć i jeszcze zdeptać, niestety prawda jest taka, że nigdy Wam się to nie uda. Ludzie, którzy podlegają krytyce, przeżyli w życiu tragedię, lub ciężko na coś pracowali mają dwa razy więcej siły i odporności na debilizm, niż może Wam się wydawać. Chciałabym z tego miejsca pozdrowić moich bliskich i znajomych. Niech każdy z Was robi to, co umie robić najlepiej, wyjdzie z cienia i dzieli się swoimi sukcesami, tym co mu w życiu wyszło, bo mnie osobiście nie cieszy nic bardziej, jak szczęście oraz sukcesy moich najbliższych i przyjaciół. I nie krytykuję nikogo za to, że osiągnął więcej niż ja, bo każdy może dojść do sukcesu. Do wymarzonej figury, satysfakcjonującej pracy, udanego związku i prawdziwej przyjaźni. Wystarczy podjąć odpowiednie kroki i się za to zabrać, bo siedzenie przed monitorem i narzekanie na swoje daremne życie, wyżywanie się na innych w niczym Wam nie pomoże. / A hejterom i tak pozdrowienia chujem w dupę.
PS. Wybaczcie słownictwo ;)
kocham Cię kochanie! ;*
Jesteś ogniem, wodą, powietrzem, ziemią, horyzontem,
Bo nie widzę nic innego, dopóki wschodzi i zachodzi słońce.