Moja ukochana Stolica nocą.
Kocham Ją. Za ten gwar, za te tłumy, za tych trąbiących kierowców stojących w korku i wymachujących pięściamy na pieszych, za ten pośpiech, za to, że zawsze coś się dzieje, za piękną Starówkę... Magia.
Warszawę się albo kocha, albo nienawidzi.
W moich snach
Wciąż Warszawa
Pełna ulic, placów, drzew
Rzadko słysysz tu brawa, częściej to
Drwiący śmiech
Twarze w metrze są obce
Bo i po co się znać?
To kosztuje zbyt drogo
Lepiej jechać i spać.