2011r.
Ja mam już dosyć. Czuję, że muszę się poddać, bo nie dam rady tak dłużej. Chciałam za nas walczyć do końca, tyle ile miałamj tak nie mogę, nie wytrzymam. Czuję, że powoli po prostu się wypalam, a nie tak miało być. Ta miłość miała być największym szczęściem w moim życiu, ale zamiast tego ona mnie niszczy. Ja już psychicznie z tym rady. Jest w niej za dużo problemów, zmartwień, niepowodzeń, rozczarowań - w sumie jak w każdej innej, ale najwidoczniej inni poprostu lepiej sobie z tym radzą, obie strony potrafią o nią zawalczyć, a Tobie być może poprostu już na niej nie zależy. Ja się podję, co nie oznacza, że już Cię nie kocham, tylko poprostu nie mam siły dłużej tego ciągnąć i o to walczyć.
Obawiam się, że to już koniec, bo ja już nie wytrzymam kolejnej kłótni. Poprostu nie dostaniesz kolejnej szansy, już Ci nie wybaczę kolejny raz. Choć tak bardzo bym chciała,