Czerwiec 2012r.
To było zaledwie miesiąc temu, może dwa... tak niedawno. Ale ja się czuję tak, jakbym wtedy była gówniarą, która żyła marzeniami, ciesząc się jeszcze tym, że nie musi w życiu podejmować żadnych ważnych decyzji.
Te wakacje, mimo że jeszcze wciąż trwają, pokazały, że ta błogość nie będzie wiecznie trwać. Wszystko ma swoje granice i kiedyś się kończy. Teraz przyszedł czas szaleństwa, ale pora na stanie się odpowiedzialną za samą siebie, tak aby niczego potem w życiu nie żałować.