Urywki myśli

Czasem nawet najpieknijsze anioły upadają.

Gubiąc się we własnych myślach.

Czasem nawet to co snem miało być okazuje sie koszmarem.

Czasem każdy myśli czy to wszystko ma sens.

Czasem nawet anioły się poddają...

I nagle ogarnął ją mrok. Ten świat który tak kochała zniknął. Nagle uświadomiła sobie że tak naprawde nic w życiu się nie liczyło. Zrozumiała że jej idealny świat był tylko złudzeniem. Nigdy nie czuła się tak przygnębiona. W jej życiu juz nic nie było takie samo. Nagle zrujnował się jej świat w który tak długo nie potrafiła uwierzyć. A teraz...

Teraz już nie było nic. Słońce zgasło pozostawiając gorące wspomnienia, księżc zapłonął czerwoną łuną, kwiaty zwiędły a trawa poszarzała. Wszystkie liście spadły z drzew i w jednej chwili zamieniły sie w popiół. Łyse, straszne drzewa pomału umierały. Zwierząt nie było a niebo w które tak czesto patrzyła zaczeło zachodzić tak ciemnymi chmurami, że w każdej chwili mogłaby zerwać sie najgorsza ulewa w jej życiu. Gwiazdy, tylko gwiazdy jej zostały by oświetlać go. Jedynego chłopaka jakiego kochała. Świat drwił z niej zmuszając do patrzenia jak odchodzi z inną. Wszystko sie skończyło, choć ona dobrze wiedziała że nie był jej wart. Ale powiedz to sercu ... które teraz mocno kocha...

,,Codziennie pytam, czy kiedyś to się skończy
I nienawidzę słów: "Nic nas nie rozłączy","