witajcie.
jestem gubaaaaa, mój brzuch jest megaaaa wielki i wydenty. jestem pewna, że żadnego cm mniej nie będzie jak jutro się zmierzę oraz ani kg mniej na wadze też nie będzie. jedyne co straciłam to cycki, które są jeszcze mniejsze niż były! jestem jedna wielką grubą beką, która nie może schudnąć zwykłych 3 kg. waga stanęła w miejscu od dobrego miesiąca. mam już dosyć tego odchudzania,liczenia kalorii odmawiania sobie dobrych rzeczy. i tak efektów nie widać!! nienawidzę siebie i swojego ciała. od poniedziałku będę leżeć na plaży i będę sie wstydzić sojego sadła na brzuchu, pomimo, że chłopak będzie mówił, że jest ładny. NIE! kurwa nie! nie jest ładny, jest obleśny i jak go dotykam czy sie na niego patrze chce mi sie rzygac!!!!!!! jestem ofermą i niegdy nie schudnę:< tyle co miałam do powiedzenia! pozdrawiam wszystkich i życze wam powodzenia
bilans:
ś: kawa(50k) + płatki (120k)+ jogurt nat. (60k)
2ś: ciastko + 2 raffaello + serek + połowa loda
o: 6 placków ziemniaczanych(?)
p: 3 cukierki
k: 2 kromki białego + wędlina + serek + pomidor + herbata
PS. mam straszna ochote na słodkie rzeczy ;/
ćwiczenia:
bieganie ok. 30min
jeszcze jutro tu zawitam i chyba na tyle
życzę wam wszystkim powodzenia w odchudzaniu sie i nie skończeniu tak jak ja.
i dziękuje wam bardzo ale to bardzo za wasze wsparcie :* dałyscie mi nadzieje, ale moja wiara uszła z życiem.
kocham was trzymajcie się