hejka;*
oczywiście już wczoraj zwaliłam plan i cel jaki sobie obrałam, wyszłam na miasto z koleżanką i pokusiłam sie na piwo i payde. mam jakoś mało motywacji, w zasadzie nie widać tak bardzo po mnie ze przytyłam, ale mimo to jestem zła na siebie i jak wchodze na wage to chce mi sie płakać, muszę właściwie zaczynać od poczatku przez ten mój wyjazd na którym przytyłam prawie 2 kg.
miałam zacząć diete japonski cud, ale obawiam sie, że nie dam rady. pomyślałam sobie że może zacznę diete milk już chyba ze 3 czy 4 raz. za pierwszym razem udało mi sie schudnąć na niej 2 kg przez dwa czy trzy dni, to może i teraz się uda, a potem przejdę do tego japońskiego cudu, bo musze najpierw organizm przygotować do małej ilości jedzenia.ale w weekendy cięzko może być z tą moją dietą;/
zostało juz tak mało wakacji, co mnei przeraża, bo czeka mnie najgorszy rok szkolny i matura;/ chciałabym do poczatku roku szkolnego schudnąć i czuć sie dobrze, ale to wszystko wyjdzie w praniu jak będzie.
zaraz mykam ogolić nózki i lece popływać na basenie :)
bilans:
ś: serek wafelkowy(139k)
2ś: krakersy(123k) + paluszki(45k)
o: zupka knor pomidorowa(69k)
p: jabłko + aktivia do picia(146k)
k:bułka(178k) + białe pieczywo(190k)+ serek(50k) + dżem(80k)
razem ok.1020 kcal
ćwiczenia:
1h basen
spacerowanie
rower
zrobie edit pod wieczór lub jutro :)
buziaki i chudego :*