Niepotrafię już kochac. Wiem, że potrafię ranic tak jak nikt. Jednak wybacz mi. Boję się do Ciebie wrócic. Dziękuje Ci za każdy Twój dotyk mimo to, iż bałeś się zblizyc. Ale wiem, że mogę Ci podziękowac za spojrzenia, które zawsze pełne było miłości. Nic od Ciebie niechce tylko wysłuchaj mnie. Boli mnie serduczko.... Czy zrozumiesz? Boję się, ze znów mnie zranisz. Boję się, że pokocham bez wzajemnosci. Boje się, że zatrace się w tej miłosc, a ty mnie z niej nie uratujesz. Wiem, że jestem pieprzoną egoistką. Myśle tylko o tym, że to mi będzie źle, mając za nic Twoje uczucia. Ale wybacz, proszę tak jest lepiej czas już zabrał tamte chwile. Nie ma sensu życ wspomnieniem, niewiem co powiedziec. Chciałambym podziekowac za każdy pocałunek, mimo to, iż ich nie było. Mogę podziękowac to, że byłeś... Lecz... zrozum ja potrzebuję więcej. Pytasz mnie czy Cię kocham? - Niewiem. Chce byc z Tobą, ale nie mogę. Chce Cię przytulic, ale mi na to nie pozwalasz. Chciałambyc z Tobą zawsze, mimo to, iż wiem, że to nie możliwe. "Tak badzo Cię kocham lecz niewiem czy ty to wiesz.! tak bardzo chciałambym byc na zawsze z Tobą" Czy właśnie to nazywają "miłosc"? Nie musisz mnie kochac. Bądź szczęsliwy z kimś innym, ale proszę Cię o jedno wiem, że nie powinnam, ale NIE ZAPOMNIJ O MNIE.!