misiaczek : )
moje dzisiejsze zmiany humoru były co najmniej dziwne i zdarzały się w najmniej spodziewanych momentach. strasznie to wkurzające. próbowałam sobie przypomnieć, jak udawało mi się utrzymywać permanentnie dobry nastrój i wiecie co? chyba mi się udało. przynajmniej na dłuższą chwilę, a bardzo jej potrzebowałam. na tę chwilę do szczęścia potrzeba mi tylko jednej wiadomości, którą dostanę najpóźniej jutro. teraz pozostanę w swoim myślowym niebycie... :)))
o, a wieczorem być może pojawią się zdjęcia z jednego z wczorajszych meczy :D
***