czy ja wiem...inne, zwróćcie uwagę na oczy, średnio mi się ten zabieg podoba, ale Mamo to jest prawie jak kontrast
- jasna i mroczniejsza strona duszy, bo przecież to oczy są jej obrazem,
szczerze to ja mam dziisaj naprawdę niewiele do powiedzenia, fotek nie mam, spieszę się, tak jest przeważnie,
i powtarzam po wtóre
nie widzę sensu dalszego prowadzenia tego bloga
pierwszy syndrom nonsensu mojej działalności to odczucie ze ja to robię z konieczności, bo mam pb i WYPADA na niego coś czasem wrzucić,
lepiej częściej niż rzadziej,
coś mądrzejszego niż głupszego
głębokie przemyślenia wskazane
i wena której nie da sie zatrudnić w sercu na zawołanie
...
myślę sobie że nie powinnam pisać tu niczego i wrzucać fotek
byle jakich, coś sie zawsze napisze, byle by było
z poczucia obowiązku...
nie taka motywacja powinna mną kierować,
tylko co?
co wami kieruje, co powinno kierować?
nikt mi nie powie co ja mam lub powinnam odczuwać
ale są takie emocje które świadczą o tym że jest dobrze i wszystko ma sens
jakie emocje?
potrzeba podzielenia się czymś z drugim człowiekiem, jakiś fantastyczny pomysł do opatentowania, niezwykle interesująca historia, przesłanie które mogłoby zmienić czyjeś życie...
a co ja czuję? powiem tak - nic z tych rzeczy...
więc co Wy na to, pisać wam tu cos dalej, czy odpuścić sobie,
pisałabym gdybym wiedziała że chociaż jedna notka tu na blogu była ekstra i moje słowa komuś pomogły
inaczej - memento mori