tak mi smutno, że nie mam żadnej fajnej playlisty na zimę. och, "fajna" to pojęcie zdecydowanie zbyt względne. przecież ja nie słucham już metalu. mało co przywołuje mi wspomnienia.
włączę Lonely Day, przypomnę sobie moje życie sprzed roku.
pamiętam, że wtedy byłeś dla mnie najważniejszy. teraz zaś stajesz się powoli obojętny. muszę jednak o Tobie wspomnieć, wtedy przecież miałeś duży udział w moim małym świecie. chyba największy.
grudnia właściwie niemal w ogóle nie pamiętam. wiem, że wtedy byliśmy już razem. że czytałeś "Bardzo Białą Wronę" i tak słodko, w ten właśnie sposób mówiłeś przez telefon, ze mnie kochasz. pamiętam, ze kupiłam sobie harmonijkę, ściągałam taby i cieszyłam się, że nauczę się grać.. skończyło się na dwóch kolędach. pamiętam, jak obiecałam, że na wigilię klasową zrobię ciasto, a ciasta nie było. pamiętam, jak spacerowałam sobie z Michałkiem, on kupił mi picie, a potem rozmawialiśmy na temat poświęcenia się dla ukochanej osoby. pamiętam, że dużo się z Wami spotykałam i oglądaliśmy filmy. zostałam też włączona do Waszego "teamu", co nie każdemu z Was pasowało. pamiętam, że dziewczyny mówiły mi, żebym nie obcinała na prosto grzywki, bo znowu będę wyglądać, jak garnek. nie było aż tak źle. pamiętam wigilię klasową i to, że Jadzia się czepiała, że to nie wigilia, a spotkanie klasowe. pamiętam jasełka z Małym Księciem (postacią, nie chłopcem) na scenie. pamiętam życzenia składane tam i to, że Seweryn wziął nas wszystkie za lesbijki. pamiętam, jak chciałam przytulić wszystkich w klasie, a Piotrek/Libuś powiedział, że się wstydzi. pamiętam, że cieszyłam się, bo wylosowałam Kacperka i kupowałam mu kulki do ASG, które dalej ma i co jest niesamowite. pamiętam, jak na normalną Wigilię przyszła do nas koleżanka mojej cioci i jej syn. to był niewymownie nudny moment. pamiętam, jak moja kuzynka sama próbowała nauczyć się grać na harmonijce i udało jej się, a ja robiłam dziwne zdjęcia. pamiętam cieplutką - o dziwo - pasterkę i to, że przez półtorej godziny mogłam na patrzeć na Kacperka. pamiętam, jak zadzwoniłeś do mnie na Wigilii, rozmawiałam z Tobą godzinę i było mi tak miło. pamiętam wielką kłótnię, a właściwie wiele naszych wielkich kłótni. ale lećmy w miarę po kolei.. pamiętam wielkie zakupy z dziewczynami w Lidlu, przed wielką bibą sylwestrową. pamiętam Sylwester, karaoke, moją specyficzną wpadkę i fajerwerki z szampanem na rynku. już nigdy nie nałożę getrów i glanów z niebieskimi sznurówkami. pamiętam moje urodziny, kiedy zepsuł mi się laptop, który jednak potem okazał się być całkiem sprawny, a jak tyle płakałam, bo był praktycznie nowy. pamiętam seanse Bokura Ga Ita, a właściwie początek seansu, nie dotrę do ostatniego odcinka. właściwie nawet nie chcę znowu go przezywać. ale do tematu.. pamiętam, jak po mnie przyszliście w moje urodziny i zrobiliście mi prezent, który potem schowałam i chowam nadal. pamiętam, że musiałam Cię namawiać do spędzenia ze mna urodzin. zgodziłeś się. było miło. drugiego stycznia był naprawdę ciepłym dniem. leżeliśmy na kurtkach na trawie, jedliśmy czekoladę z orzechami, a ja zgubiłam kolczyk. potem dałeś mi koszulkę, która jest za mała, bo nie wybrałeś rozmiaru i przysłali S. pamiętam cudowny dzień Trzech Króli, kiedy jakiś pijany pan powiedział "a dlaczego dwóch chłopaków trzyma się za rękę?". pamiętam, że zrobiło mi się smutno, a teraz naprawdę do doceniam. zgubiłam/znalazłam wtedy rękawiczkę i szliśmy sobie do mojej babci, a Ty mnie całowałeś po drodze. zbyt słodko. pamiętam ferie, Shi Bishoku - cudowny konwent: dwa dni z Miryoko, czapka Totoro, spanie na kartonach, potem na biurku i rozmowy o życiu z Mefem pod kurtką. a Faktek wybawiciel mnie chronił, och, jak bardzo. pamiętam Yosuga no Sora, Air i zabawne anime o prawiczku i dziewicy. Macaron. <3 pamiętam też piękną wizję na cosplay w Andarum Ilami. o siedzeniu u Moniś i oglądaniu bajek Disney'a oraz Lookbooka też nie można zapomnieć. i oczywiście WOŚP! kiedy z Moniś byłyśmy wolontariuszkami, pojechałyśmy na Pyrzyckie, zgubiłyśmy się, a potem siedziałyśmy u Dominiki i piłyśmy herbatkę. byłam wtedy naprawdę wielkim pasożytem, nawet śniadanie jadłam w innym domu. pamiętam, jak dałeś mi misia, co mnie bardzo zaskoczyło. pamiętam wizytę u fryzjera, której efekt mi się nie podobał. pamiętam, jak płakałam, bo nie chciałeś spędzić ze mną walentynek. potem cieszyłam się, kiedy jednak spędziliśmy je razem. pamiętam, jak drukowałam na papierze fotograficznym Twoje ulubione zespoły, a potem włożyłam je ładnie w ramkę. pamiętam, jak mieliśmy fajny spacer w lutym, a Ty jadłeś zbyt dużo zupek chińskich i się martwiłam. pamiętam, jak potem siedziałam u babci i oglądałam dziwne programy w telewizji, a potem zasypiałam przy Iron Maiden. chciałam iść spać, a nie mogłam, bo trzeba było skleić łóżko. pamiętam też urodziny Mateusza i kiedy wcześniej chodziłam z Michałem po mieście, szukając dla niego prezentu. pamiętam, że to była babeczka, piwo, dwa plakaty i coś jeszcze, co najwyraźniej nie było interesujące. pamiętam, jak stwierdziłam, że mam siedem osób w głowie, jak czytałam przemyślenia Dominiki i jak Paulinka powiedziała, że moje teksty są płytkie. pamiętam, jak uciekłeś ze szkoły i przyszedłeś do mnie. zrobiłeś mi nawet kartkę walentynkową, a ja ją potem podarłam. smutne. pamiętam też, że z dziewczynami też dawałyśmy sobie kartki, co było niewymownie urocze. pamiętam też fajny event w Margonem, miałam przypływy weny, pisałam opowiadania i właściwie tyle..
och, okropnie dużo. przeczytam sobie jeszcze stare notki i aż przytulę osobę, która będzie miała na tyle siły, by przeczytać to wszystko.
dokładnie.
tak.
We've got nothing to lose
You better run and hide
Yeah you've crossed the line I've got a knife behind my back (just sayin')
We've got nothing to prove
Your social guides give you swollen eyes
But what I've got can't be bought so you can just