siedzę i ryczę.
bo nie potrafie się ogarnąć, bo nie potrafie nic sensownego zrobić, bo nie potrafie nic namalować, bo nie potrafię zrobić zajebistego projektu, którym zadowolę hasska,bo przecież jestem taka zajebista i tyle potrafię i na pewno wpadnę na coś lepszego, bo nie mam pomysłu i coraz więcęj osób uświadamia mnie, że bez zapłacenia łapówy na asp nie ma szans, już nawet na stronie uczelni można przeczytać, że "kandydaci, którzy uczęszczali na zajęcia dodatkowe przed rekrutacją mają większą liczbę punktów", chyba zaczne zapierdalać w tesco po nocach żeby zarobić tyle kasy, a rozmowa w dekorze dnia wczorajszego przybiła ostatni gwóźdź do trumny i jeden z tekstów : teraz się nie liczy czy jesteście dobrzy, czy macie osiągnięcia i dobrą teczkę, bądź: szczerze wam współczuję bo jest coraz gorzej, bądź: jak was stać to jeździjcie do nich i trujcie, pokazujcie się i płaćcie, tylko skąd na to wszystko wziąść siły i pieniędzy.
mam dość.
za dużo na raz.
za dużo.
aneks za 22 dni?
jak nie umrzemy w tym roku to będziemy kurwa żyć wiecznie.