Przepraszam, że notka dopiero teraz, ale jak znam was to jeszcze nie śpicie !
Zapraszam na historię.
Więc postanowiłam opisać swoją historię dla Was, czytających tego fbla, bo mam nadzieję, że w jakimś, chociaż minimalnym stopniu Wam pomoże. Wszystko zaczęło się dokładnie rok temu. Poznałam chłopaka. Był w moim wieku, ale nie należał raczej do osób z mojego towarzystwa. Mieszkał na tak zwanym patologicznym osiedlu i nie miał za dobrej przeszłości.. Kilka spraw w sądzie, drobne kradzieże.. Oprócz tego pił, palił i czasem ćpał. Jednym słowem mówiąc, nikt odpowiedni dla mnie zwykłej dziewczyny, bez problemów i uzależnień z dobrej rodziny. Pewnie nawet nie zwróciłabym na niego uwagi, bo zazwyczaj unikałam tego typu towarzystwa, gdyby nie fakt, że mieliśmy wspólną pasje breakdance. On tańczył już 3 lata, kiedy ja dopiero zaczynałam. Pomagał mi w tym. Pokazywał korki, poprawiał i ogólnie wspierał. Na początku utrzymywałam z nim kontakty tylko na treningach, ale potem zaczęliśmy się spotykać także poza nimi. Okazał się jednak inny niż z początku myślałam. Zakochaliśmy się w sobie po jakimś czasie i byliśmy szczęśliwi. On przestał kraść, palić i ćpać. Z piciem się ograniczył prawie do minimum. Zmieniłam go na lepsze. Ale on nie potrafił tego docenić, docenić tego, że mu pomogłam. Po jakimś czasie zdradził mnie z typiarą za którą nie przepadałam. Nie mogłam tego pojąć.. Przecież byliśmy szczęśliwi, wszystko się układało, mieliśmy plany na wspólny dom, dzieci, wszystko.. A on tak po prostu to zaprzepaścił. Przepraszał mnie potem i mu wybaczyłam. Historia powtórzyła się potem jeszcze cztery razy. On mnie ranił, ja mu wybaczałam, pozwalałam mu wracać. Nie potrafiłam powiedzieć mu nie , kochałam go bezgranicznie. W czasie tych przerw zaczęłam się staczać. Wpadłam w złe towarzystwo, zaczęłam pić, palić i ciąć się.. Miałam próby samobójcze, jednym słowem po prostu psycha zjechana . Zaczęłam tracić przyjaciół, zostałam całkiem sama.. Po ostatnim razie jak z nim byłam uświadomiłam sobie, że tak nie może być wiecznie. Że coś trzeba zmienić. Ogarnęłam się, skończyłam z używkami i złym towarzystwem, przeprosiłam przyjaciół i teraz jest dobrze. Z tym chłopakiem nie utrzymuje już żadnych kontaktów, ułożyłam sobie życie z innym, normalnym chłopakiem i jestem szczęśliwa. Przez tą historie chce Wam powiedzieć, że świat nie kończy się na jednej osobie, nie możemy dać sobie wmówić, że nikogo innego nie pokochamy, bo to nie prawda. Może to już nie będzie to samo, co z tamtą osobą, ale to będzie coś innego i być może o wiele lepszego, człowiek uczy się na błędach. Zdążymy jeszcze być szczęśliwi, więc nie warto się zabijać, samo okaleczać i przeginać z używkami. Mam nadzieje, że trochę Wam pomogłam. ; )
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam